Michał Probierz: Wyprzedaży nie planujemy. Drągowski powinien odejść

- Naszym celem w tym sezonie było utrzymanie i to udało nam się zrobić jeszcze przed zakończeniem rozgrywek - mówi Michał Probierz, trener Jagiellonii

BIALYSTOK.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS

We wtorek rozegrano przedostatnią kolejkę spotkań w grupie spadkowej. Jagiellonia już przed tą serią gier była pewna pozostania w ekstraklasie. Białostoczanie przegrali 0:1 na własnym stadionie z Termalicą Nieciecza. Rywale nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę gospodarzy. W zdobyciu gola pomogli im piłkarze Jagiellonii. Dokładnie Igors Tarasovs, który w 80 minucie zaliczył samobójcze trafienie.

- Jest mi go żal, bo on oddaje serce i widać było jak to przeżywał. Ja nie jestem z piłkarzami tylko na dobre, ale i w takich momentach. To nie jest wina tylko piłkarza, ale też trenera - stwierdza Michał Probierz i dodaje: - Trudno zdobyć bramkę, jeżeli w pierwszej połowie nie oddaliśmy ani jednego celnego strzału. Potem w przerwie sytuacja nam się jeszcze skomplikowała, bo musieliśmy dokonać dwóch wymuszonych zmian. Dawid Szymonowicz i Łukasz Burliga mieli kontuzje i musieliśmy ich zmienić. Aby nie tracić zmiany ofensywnej Przemka Frankowskiego przesunęliśmy na prawa obronę. Wprowadziliśmy też Przemka Mystkowskiego. Mieliśmy kilka sytuacji, które mogłyby się lepiej zakończyć gdybyśmy lepiej dograli piłkę. To jest nasz największy problem. Trenujemy regularnie, robimy wszystko żeby poprawić naszą grę ofensywą, ale jak na treningu nie wykorzystuje się niektórych sytuacji to w meczu też jest z tym problem.

- Niektórzy zawodnicy wskoczyli dziś do składu - kontynuował szkoleniowiec. - Chcieliśmy oszczędzić Rafała Grzyba, który był trochę zmęczony. Bardzo często wielu naszych piłkarzy jest krytykowanych, a my po prostu zawsze staramy się wystawić najlepszy skład. Na pewno wielu ludzi chciałoby żeby grali ci co grali rok temu, ale oni grają w zachodnich klubach, a nas po prostu nie stać na to.

- Dziękuję też Konstantinowi Vassiljevowi, który ostatnie cztery mecze grał z kontuzją, którą ukrywaliśmy. Teraz idzie on na zabieg - tłumaczy Michał Probierz i już wybiega w przyszłość na ostatni mecz sezonu kiedy to w sobotę Jagiellonia zagra na wyjeździe z Koroną: - W Kielcach na pewno od początku zagrają i Mystkowski i Alvarinho. Zobaczymy jeszcze co będzie z Burligą i Szymonowiczem. Mogą być jeszcze inne zmiany. Cernych i Tomasik do końca sezonu już są natomiast poza kadrą.

- Na pewno boli ta porażka i teraz trzeba zrobić wszystko, żeby pozyskać takich zawodników aby wzmocnili ten zespół, widać, że ci młodzi gracze potrzebują wsparcia. Na razie mam jednak do nich taki apel - żeby przestali czytać, wierzyć ludziom którzy im opowiadają, jak dobrymi są piłkarzami. Oby jak najszybciej zeszli na ziemię. Jak czytam te artykuły kto gdzie wyjedzie to mi się śmiać chce. Niektórzy by pojechali i obiady jedli tylko w tych klubach. Ja też kiedyś w wieku 21 lat wyjechałem do Niemiec i... jedzenie smakowało mi bardzo dobrze - stwierdza szkoleniowiec, a pytany o zmiany w kadrze odpowiada: - Jakiś plan nakierowaliśmy z właścicielami i nie będzie tak, że nagle będzie wyprzedaż. W piątek zawodnicy dowiedzą się z kogo chcemy zrezygnować. Na pewno chcemy zrobić tak żeby to był zespół stabilniejszy. Widać, że jak teraz wypadnie jedno czy dwa ogniwa to jest problem. O nazwiskach trudno teraz mówić. Nie wierzę, żeby ktoś z tych ośmiu drużyn, które były w grupie spadkowej coś wcześniej planował, bo liga była tak zwariowana, że każdy mógł spaść. Najlepszym przykładem jest Podbeskidzie. Kiedyś powiedziałem, że będzie ból jak dziewiąty zespół po rundzie zasadniczej spadnie, a teraz tak się stało. Planujemy transfery. Czy będą gotówkowe? Zobaczymy jaka będzie sytuacja z Bartkiem Drągowskim. Uważam, że powinniśmy go sprzedać jeżeli chodzi o jego rozwój. Moje zdanie jest takie, że Bartek powinien odejść dla dobra klubu, do dobrego klubu, gdzie będzie grał i zrobi postęp. My żyjemy z tego i to sobie ludzie muszą uświadomić, my jesteśmy klubem, który co rok musi kogoś sprzedać żeby normalnie funkcjonować.

Więcej o Jagiellonii na bialystok.sport.pl

Więcej o:
Copyright © Agora SA