Dramat Warmii w końcówce sezonu. Ekstraklasa się oddala [FOTO]

Prawie 1,5 tys. kibiców zasiadło na trybunach hali Urania, aby dopingować olsztyńskiego pierwszoligowca. Warmia przegrała jednak z Pomezanią Malbork 29:30 i spadła na 2. miejsce w tabeli.

Choć przez długi czas wydawało się, że piłkarze ręczni z Olsztyna pewnie wygrają rozgrywki w I lidze, to ostatnie kolejki są dla nich ziszczeniem najgorszych snów. Do sobotniego spotkania z Pomezanią Malbork przystąpili po porażce z Wybrzeżem Gdańsk. Podopieczni trenera Giennadija Kamielina przed 24. serią spotkań mieli punkt więc już tylko przewagi nad Meble Wójcik Elbląg i dwa nad wspomnianym Wybrzeżem. Aby awansować do ekstraklasy bez oglądania się na innych, olsztynianie w dwóch ostatnich meczach musieli zdobyć trzy punkty. Niestety ta sztuka już im się nie uda.

Wyrównany początek meczu

Od pierwszego gwizdka meczu z Pomezanią na parkiecie przeważali gospodarze, którym towarzyszył doping ponad 1 tys. kibiców. Olsztynianie z łatwością wypracowywali sobie dobre pozycje rzutowe, które zdobyciem bramki kończył Karol Królik. Ponadto dobre interwencje w bramce zaliczył Mateusza Gawryś. Warmia po kilku minutach prowadziła już różnicą dwóch bramek.

Później jednak do głosu doszli zawodnicy prowadzeni przez trenera Igora Stankiewicza. Raz po raz trafiali Łukasz Cielątkowski oraz Marek Boneczko. Dzięki nim Pomezania odskoczyła na aż cztery bramki. Gospodarze jednak błyskawicznie odrobili straty, a na przerwę oba zespoły schodziły przy rezultacie 14:13 dla Pomezanii.

- Momentami graliśmy bardzo dobrze, a parę minut później jak juniorzy - mówi wprost Michał Krawczyk, rozgrywający Warmiaków. - Popełnialiśmy błędy, które nie powinny zdarzać się liderowi pierwszej ligi. Po raz kolejny w tym sezonie mamy przewagę kilku bramek i ją tracimy. Każdy z nas chciał indywidualnie zakończyć akcję, co kończyło się naszym niepowodzeniem.

Warmia popełnia proste błędy

Od początku drugiej części spotkania na parkiecie trwała wyrównana walka. Dzięki dobrym obronom Gawrysa oraz bramce Michała Sikorskiego, Warmia w objęła prowadzenie 15:14, choć tylko na chwilę. Oby dwie drużyny grały bramka za bramkę, lecz z każdą minutą coraz bardziej widoczna była przewaga Warmiaków. Po ponownym celnym rzucie Sikorskiego, gospodarze prowadzili 23:20.

Gdy wydawało się, że mecz ułoży się po myśli olsztynian, w grę Warmii Traveland wdarł się chaos. Malborżanie złapali wiatr w żagle i po kilku minutach z nawiązkach odrobili straty. Od tego momentu oba zespoły grały bramka za bramkę. Gdy gospodarze wychodzili na spore prowadzenie, goście w mgnieniu oka doprowadzali do remisu. O losach spotkania musiały zadecydować ostatnie minuty, które dostarczyły kibicom sporej dawki emocji. Ostatecznie spotkanie zakończyło się przegraną olsztynian 29:30.

- Kiedy dyktujemy warunki gry, potrafimy się skupić i grać szczelnie w obronie - podkreśla olsztynian. - Potem zaczynamy popełniać jednak proste błędy. Nasi rywale niczym nas nie zaskoczyli. Zagrali konsekwentnie przez całe spotkanie. My jednak tak nie zagraliśmy, a patrząc na liczbę własnych błędów, nie zasługiwaliśmy nawet na remis.

Warmia Traveland spadła na 2. miejsce w tabeli i ma tylko teoretyczne szanse na zajęcia pierwszej lokaty. Przodujący na zapleczu ekstraklasy Meble Wójcik Elbląg za tydzień zmierzy się bowiem z ostatnim w tabeli Mueller MKS Grudziądz. Olsztynianie w sobotę, na wyjeździe rozegrają spotkanie ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku.

Warmia Traveland Olsztyn - Polski Cukier Pomezania Malbork 29:30 (13:14)

Warmia: Gawryś, Zakreta - Kopyciński 5, Koledziński 5, Sikorski 4, Królik 4, Malewski 3, Dzieniszewski 3, Droździk 2, Krawczyk 2, Paweł Deptuła 1 oraz Żółtak

Kary: 10 min.

Pomezania: Radosław Kądziela, Kochański - Nawrocki 7, Gryz 5, Dawidowski 5, Cielątkowski 4, Maluchnik 3, Wiak 3, Boneczko 2, Michałów 1

Kary: 10 min.

I LIGA

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.