Podopieczni Antoniego Pareckiego dzisiaj (sobota) o 13:30 zagrają na wyjeździe z ostatnim Śląskiem Wrocław. Zwycięstwo wydaje się formalnością, ale samo zainkasowanie kompletu punktów na Dolnym Śląsku do szczęścia nie wystarczy. Ciągle trzeba oglądać się bowiem na Gwardię Opole. Pogoń ostatnio pokonała u siebie bezpośredniego rywala w walce o uniknięcie gry w barażach, ale zespół Rafała Kuptela nadal jest w korzystniejszej sytuacji i ma wszystko w swoich rękach.
Czekają na wieści z Mielca
Gwardia dzisiaj o 18 zagra na wyjeździe ze zdegradowaną już Stalą Mielec. Jeśli wygra, a w ostatniej kolejce planowo pokona także Śląsk, zachowa ligowy byt. Wtedy na nic zdadzą się ewentualne dwie wygrane Pogoni, która i tak będzie musiała grać w barażach. Teraz w Szczecinie bardziej denerwują się więc rezultatami zespołu z Opola niż swoimi spotkaniami. Te nie powinny sprawić podopiecznym Pareckiego zbyt wielu kłopotów (potem jeszcze Stal u siebie).
Trzeba odrobić
W opałach są też piłkarki ręczne Pogoni. Zawodniczki Adriana Struzika walczą jednak nie o utrzymanie, a o mistrzostwo Polski. Pierwsze dwa mecze w półfinale zostały rozegrane w Szczecinie. Gospodynie celowały w dwa zwycięstwa, ale plan udało się zrealizować tylko w połowie. To mocno komplikuje sytuację, ponieważ w rywalizacji do trzech zwycięstw jest 1:1, a w weekend dwa mecze odbędą się w Gdyni. Jeśli Vistal wykorzysta atut własnej hali i wygra oba spotkania, awansuje do finału.
Pogoń liczy jednak, że z Trójmiasta wywiezie przynajmniej jedno zwycięstwo i decydujące starcie rozegra w Szczecinie (4 maja). Adrian Struzik na pewno nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanej Joanny Gadziny.
Mecze Vistalu z Pogonią w sobotę (15:00) i niedzielę (16:00). Transmisję z drugiego spotkania przeprowadzi Polsat Sport.
