Lech Poznań - Lechia Gdańsk 0:0. Sławomir Peszko wrócił do Poznania: Mam sentyment do Lecha, tu święciłem największe triumfy

- Cieszyłem się, że tu wracam i zagram mecz. Mimo to, chcieliśmy wygrać i zdobyć trzy punkty, ale to był nasz najsłabszy mecz za kadencji trenera Nowaka, a i tak wywozimy stąd punkt - mówił po meczu były piłkarz Lecha Poznań, Sławomir Peszko.

Był to powrót Sławomira Peszki na stadion przy Bułgarskiej w Poznaniu po ponad pięciu latach. Ostatni mecz w Kolejorzu rozegrał w grudniu 2010 roku, gdy Lech remisował z Juventusem Turyn 1:1 w Lidze Europejskiej. - Dobrze się czułem, że tu wracam i cieszyłem się, że tu wracam i zagram mecz. Mimo to chciałem wygrać, żeby zdobyć trzy punkty, bo też mamy jako zespół swoje cele, ja indywidualnie też mam swój cel. Było blisko. Teraz Lech jest niezadowolony i my też nie do końca czujemy satysfakcję z tego meczu, bo 0:0 nic tu nikomu nie dawało. Mamy dwa mecze u siebie teraz i walczymy dalej, a Lech walczy o cel trochę większy niż my, bo o Puchar - mówił po meczu Peszko przed kamerami klubowej telewizji Lecha.

Mecz zakończył się bezbramkowym remisem i choć to Lech stworzył sobie więcej sytuacji, to już na początku spotkania Lechia mogła objąć prowadzenie po strzale z rzutu wolnego Sławomira Peszki. Jego mocne uderzenie sparował jednak na poprzeczkę Jasmin Burić. - Przypomniał mi się strzał gry w barwach Lecha grałem na Śląsku, tam podobnie bramkę strzeliłem. W siatce jeszcze tego strzału nie widziałem, bo Jaśmin świetnie to obronił. Bardzo dobry bramkarz to jest i chwała... dobrze po prostu zrobił - ocenił były lechita.

Peszko uważa, że Lech był lepszym zespołem w tym meczu. - Czy kontrolowaliśmy mecz? Nie, to Lech miał przewagę w drugiej połowie i to oni troszkę nas zepchnęli do defensywy. Za kadencji trenera Nowaka to był nasz niestety najsłabszy mecz w Poznaniu. O wiele lepiej graliśmy i na Legii i w Zagłębiu i przede wszystkim u siebie, gdzie zwiększamy tą ofensywę, gramy bardziej do przodu, strzelamy więcej bramek. A mimo tej średniej gry wywozimy punkt z Poznania, musimy się po prostu cieszyć z tego - uważa reprezentant Polski.

Po meczu kibice z trybun krzyczeli do Peszki, żeby wrócił do Poznania. - Miłe to było. Zostawiłem tu dużo przyjaciół, dużo wspomnień. Do Lecha zawsze z sentymentem podchodzę, tu święciłem swoje największe sukcesy w życiu, Puchar Polski, Superpuchar, mistrzostwo Polski, gra w europejskich pucharach, transfer, narodziny córki - wylicza Peszko, ale zaraz dodaje: - Pewne rzeczy się kończą, coś się kończy, coś się zaczyna.

Całą rozmowę ze Sławomirem Peszko w Lech TV można obejrzeć poniżej:

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.