Rycerz wywiesił białą flagę. Zawisza się przyznał do porażki

Zawisza się przyznał do porażki i wywiesił białą flagę. Już bez opowieści o tym, że liczy się tylko kolejny mecz i odrobiny mydlenia oczu, iż wszystko jednak na dobrej drodze się znajduje oraz do mety podąża - pisze w felietonie ?W poprzek boiska? Wojciech Borakiewicz.

Przyznanie jest ważne podwójnie, bo uczynił je sam trener drużyny, Zbigniew Smółka, zatrudniony przecież, żeby do ekstraklasy się wbić ponownie po rocznej zaledwie przerwie. Szkoleniowiec bydgoskiej drużyny zadeklarował jednak wczoraj - Nie będziemy się oszukiwać. Szans na podłączenie się do walki o awans już nie ma. Gramy o honor klubu i drużyny.

Sześć więc jeszcze pojedynków (siódmy wygrają na pewno - mają walkower w kieszeni) o taką właśnie stawkę pozostało tej wiosny zawiszanom. Szkoda, honor to właściwie chwalebna stawka, lecz kibicom znacznie bardziej przyziemna, w postaci zwycięstw decydujących o awans, by się podobała.

Przyczyn przegranych wiele, a trzy najważniejsze już wypomniałem tydzień temu: niecierpliwość właściciela klubu, złe wybory szefów pionu startowego i pęd trenera do taktyczno-personalnych eksperymentów.

Skoro więc piłkarze nie zdołali zagrać w taki sposó, żeby "wiosna była nasza", trzeba myśleć o kolejnym sezonie - z nadzieją, że sukcesem się zakończy.

A z perspektywy dłuższej niż ostatnie cztery lata - gdy się Puchar Polski i Superpuchar wznosiło - na osiągnięcia Zawiszy patrząc, dziwnym się wydaje, że trzeba trzecie miejsce w I lidze potraktować jak porażkę. I to w gruncie rzeczy jest nawet w sumie optymistyczne, choć najbardziej dla historyków i statystyków.

źródło: Okazje.info

Czy Zbigniew Smółka powinien prowadzić Zawiszę w następnym sezonie?
Więcej o:
Copyright © Agora SA