ZAKSA mistrzem Polski! Asseco Resovia walczyła, ale rywale grali znakomicie

Trzeci mecz finału PlusLigi nie wyglądał jak dwa wcześniejsze. Obrońcy tytułu, Asseco Resovia, podjęli walkę z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, ale na tak dysponowanych rywali nie mieli argumentów. ZAKSA wygrała po raz trzeci i, całkowicie zasłużenie, zdobyła mistrzostwo Polski. Po trzynastu latach.

Chcesz wiedzieć wszystko o Asseco Resovii? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL

Po dwóch gładkich porażkach w Kędzierzynie-Koźlu siatkarze Asseco Resovii mieli coś do udowodnienia, nie tylko sobie, ale przede wszystkim swoim kibicom. Ci także postanowili pomóc i po raz pierwszy w tym sezonie hala Podpromie była ważnym graczem drużyny. Magia hali w Rzeszowie nieco zgasła w trakcie sezonu, ale na najważniejszy mecz odżyła, szkoda tylko, że na dwa pierwsze sety.

Kibice na początku robili co mogli na trybunach, a na boisku uwijali się siatkarze mistrza Polski. Rzeszowianie znów rzucili się na rywali, podobnie jak w pierwszych dwóch meczach, ale ZAKSA znów spokojnie przeczekała. Tego spokoju brakowało w szeregach Asseco Resovii, dlatego przewagę wypracowaną w ataku, resoviacy pogubili w przyjęciu i to wcale nie mocnych zagrywek, ale skrótów.

Z obu stron trwała wymiana ciosów, po stronie rzeszowian grę trzymali Olieg Achrem i Bartosz Kurek, rozgrywający ZAKSY Benjamin Toniutti zdecydowanie częściej korzystał z usług środkowych, ale i skrzydłowi dodawali swoje. Dopiero pod koniec inauguracyjnej partii goście odskoczyli wyraźniej. Dwóch ataków nie skończył Kurek, gracze ZAKSY znakomicie bronili, a w kontrach byli skuteczni do bólu. Tylko w pierwszym secie wybronili 13 piłek, niemal dwa razy więcej od Asseco Resovii, a w nich mieli aż 62-procentową skuteczność. Goście prowadzili już 22:18.

Trochę emocji spowodowały jeszcze dwa pojedyncze bloki na Belgu Samie Deroo, ale w ostatniej piłce nie pomylił się Patryk Czarnowski, choć bliski obrony był Damian Wojtaszek.

ZAKSA była już tylko o dwa sety od mistrzostwa, a sytuacja Asseco Resovii stawała się coraz trudniejsza. Bartosz Kurek znów nie mógł skończyć akcji, za chwilę został dwa razy zablokowany i goście zaczęli coraz wyraźniej odskakiwać. Kędzierzynianie nakręcali się znakomitymi akcjami, w obronie wyciągali niesamowite ataki rywali, w kontrach znów bawili się grą. Cierpliwie i z dużym spokojem dążyli do celu.

Prowadzili już 12:6, a Asseco Resovia wydawała się zagubiona. Trener Andrzej Kowal sięgnął po zmienników, Lukasa Tichacka na rozegraniu i Dominika Witczaka na ataku. Z boku usiedli Fabian Drzyzga i Bartosz Kurek. To była ostatnie deska ratunku i o mało ten manewr się nie powiódł. Kilka dobrych zagrywek, wspaniałych obron Wojtaszka, skończonych kontr Witczaka i przewaga gości topniała. Ale nie tylko przez lepszą grę rzeszowian, także przez proste błędy ZAKSY, która w tym secie popełniła ich aż 9. Tyle pomyłek nie zdarzało się jej zbyt często.

Tyle tylko, że gdy Asseco Resovia dogoniła rywali, sama zaczęła się mylić. Błąd w przyjęciu, nieporozumienia w kontrze, a do tego skuteczne ataki Dawida Konarskiego załatwiły sprawę.

Trzecia partia to było już tylko odliczanie do końca rywalizacji. ZAKSA każdą kolejną akcją świętowała zbliżające się dużymi krokami mistrzostwo Polski, na które kędzierzynianie czekali aż 13 lat. Asseco Resovia spuściła już głowy, nie była w stanie podjąć walki z tak dysponowanymi rywalami, którzy w pełni zasłużenie sięgnęli po złoto. Kędzierzynianie przez cały sezon byli najrówniej grającym zespołem, do którego nie był w stanie zbliżyć się nikt.

Asseco Resovii, po nieudanym sezonie, zostały na pocieszenie srebrne medale i gwarancja gry w Lidze Mistrzów w następnych rozgrywkach.

Sety: 23:25, 21:25, 13:25

Asseco Resovia: Drzyzga, Jaeschke, Holmes, Kurek, Achrem, Paszycki oraz Wojtaszek (libero), Dryja, Witczak, Tichacek, Śliwka.

ZAKSA: Toniutti, Deroo, Czarnowski, Konarski, Tillie, Gladyr oraz Zatorski (libero), Rejno, Wiśniewski.

Sędziowali: Maciej Twardowski (Radom) i Szymon Pindral (Kielce)

Widzów: 5 tys.

Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 3:0 dla ZAKSY, która zdobyła mistrzostwo Polski.

Zobacz wideo

Twórz z nami Rzeszów.Sport.Pl! Dołącz do nas na Facebooku

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.