Cracovia. Mateusz Wdowiak: Życie piłkarza jest ciekawsze niż życie księgowego

Z prasy. Mateusz Wdowiak cierpliwie czekał na szanse od trenera Jacka Zielińskiego i ostatnio dostaje ich coraz więcej. - Po starciu z Pogonią byłem rozczarowany. W następnym zagrałem tylko 15 minut. Ale ochłonąłem - mówi w ?Przeglądzie Sportowym?.

Facebook?  | A może Twitter? 

Wdowiak był jednym z tych, który najwięcej stracił po przyjściu Zielińskiego do Cracovii. U Roberta Podolińskiego często pojawiał się na murawie, po zmianie szkoleniowca wiosną grał w ekstraklasie tylko przez 16 minut. Przez większość tego sezonu również rzadko pojawiał się na boisku.

Przełomem miał być marcowy mecz z Pogonią Szczecin, w którym po raz pierwszy znalazł się w podstawowym składzie, a występ przypieczętował golem. Potem znów trafił jednak na ławkę rezerwowych. - Raz przemknęło mi przez myśl, by podejść do trenera i zapytać, dlaczego tak jest. Ale to było pod wpływem emocji, gdy ochłonąłem, szybko doszedłem do wniosku, że sezon jest długi i z pewnością będę jeszcze potrzebny - zaznacza w "Przeglądzie Sportowym".

Wdowiak od początku sezonu godził grę w piłkę ze studiami na Uniwersytecie Ekonomicznym. Musiał jednak porzucić studia. - Rodzice są księgowymi, ale nie było nacisków z ich strony, czym ja mam się zajmować. Być może zostałbym księgowym, jak oni, ale życie piłkarza jest nieco ciekawsze - uzasadnia.

Ostatnio skrzydłowy znów znalazł się w podstawowym składzie Cracovii na mecz z Zagłębiem Lubin. W czwartek okaże się, czy zagrał na tyle dobrze, by zapracować na szansę gry z Legią Warszawa. Początek spotkania Cracovii na Łazienkowskiej o godz. 20.30, relacja na krakow.sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.