Stoper Pogoni może wrócić do gry jeszcze w tym sezonie

Pierwsze rokowania mówiły, że kontuzja Jakuba Czerwińskiego jest na tyle poważna, iż eliminuje go z gry do końca sezonu.

Stoper Pogoni nabawił się urazu więzadła piszczelowo-skokowego w kostce, podczas niedawnego meczu ligowego z Cracovią (2:2). Czerwiński opuścił plac gry w końcówce spotkania, a jako, że trener Czesław Michniewicz nie miał już więcej zmian, jego drużyna kończyła starcie w "dziesiątkę". Już wtedy wiadomo było, że kontuzja jest poważna.

- Jak znam Kubę, to wiem, że gdyby tylko był w stanie, na pewno wróciłby na boisko - mówił trener Pogoni.

Łagodniejszy wariant

Wydawało się, że potrzebna będzie operacja, a zawodnik już więcej w tym sezonie nie pokaże się na boisku. Zanim jednak wysłano 24-latka "pod nóż", przeprowadzono dokładne badania, które wykazały, że być może wystarczy nieinwazyjna metoda leczenia. Czerwiński zerwał tylko jedno z trzech więzadeł w kostce, a większość zawodników jest w stanie normalnie funkcjonować z dwoma. Często nawet nie wiedzą o tym, że w ogóle je zerwali.

- Są dobre wiadomości. Kuba rozpoczął lekkie truchtanie i jest pod opieką masażystów - mówi Michniewicz. - Zdecydowaliśmy wspólnie, że postaramy się uniknąć zabiegu operacyjnego i przeprowadzimy leczenie zapobiegawcze. To bardzo młody zawodnik, przed którym jeszcze wiele lat grania. W związku z tym nie chcieliśmy go operować, tym bardziej, że rana bardzo szybko się goi.

Ma zagrać

Czerwiński zamiast przechodzić operację, a potem poddawać się żmudnej rehabilitacji, szybko wraca do zdrowia.

- Kuba potrzebuje jeszcze minimum tygodnia, żeby wejść w trening. Po czterech rana powinna się zabliźnić - tłumaczy trener Pogoni. - Jak znam jego charakter oraz biorąc pod uwagę, że do tej pory cały czas grał, trenował i na nic nie narzekał, to jest spora szansa, że jeszcze w tym sezonie zobaczymy go na boisku.

Ostatnio nieobecny był także drugi ze stoperów. Jarosław Fojut najpierw "odpoczywał" za nadmiar żółtych kartek, potem zmagał się z kontuzją pleców, a ostatnio miał grypę. Teraz jest już gotowy do gry i w sobotę powinien wyjść w pierwszym składzie (Pogoń gra z Legią).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.