Widzew. Adriana Budki problemy z mięśniami

Adrian Budka z Widzewa nie zaliczy sobotniego meczu z Włókniarzem Zelów do udanych. Nie dokończył meczu z powodu kontuzji

36-letni Budka dołączył latem do Widzewa i od razu stał się liderem drużyny. Niestety, doświadczonego zawodnika prześladują kontuzje. Już jesienią długo walczył z urazem mięśnia dwugłowego. Zimą normalnie trenował, ale podczas ciężkich zajęć znów miał problemy. Na początku pierwszego meczu z Zawiszą Pajęczno został mocno kopnięty, tym razem w łydkę. Co prawda dokończył spotkanie, ale do szatni schodził z grymasem na twarzy.

By wziąć udział w kolejnym spotkaniu z Włókniarzem Zelów, dostał więcej wolnego niż koledzy. Niestety, rywale ponownie go nie oszczędzali i Budka opuścił boisko już w 16. min. We wtorkowy wieczór zawodnik przeszedł dokładniejsze badania USG. - Jest lepiej niż w sobotę, ale mięsień wciąż jest spuchnięty i widać krwiaka - mówi "Wyborczej" Budka. - Łydka mnie boli i wydaje mi się, że to poważne naciągnięcie lub nawet naderwanie. Mam nadzieję, że szybko wrócę na boisko.

Pozostali piłkarze Widzewa rozpoczęli przygotowania do meczu z Zawiszą Rzgów. Sami nie są zadowoleni ze swojej postawy w meczu z Włókniarzem. Mimo zwycięstwa 1:0 zagrali bardzo słabo. - Nie możemy się tak prezentować - mówi Michał Czaplarski, który przejmuje po Budce funkcję kapitana Widzewa. - Trudno powiedzieć, co się z nami dzieje. Jest duża presja, ale rozumiemy kibiców, że są rozżaleni. Musimy wygrywać, i to w ładnym stylu.

W tym tygodniu kibice będą mieli ostatnią okazję, by zakupić karnet na wiosenne mecze na stadionie przy ul. Milionowej. Do tej pory klub sprzedał ich 900, a liczy, że przekroczony zostanie tysiąc.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.