Trener Pogoni w końcu może wrócić do swojego hobby

Kilka dni temu rozpoczęła się kalendarzowa wiosna. Zrobiło się cieplej, na niebie w końcu na dłużej pojawia się słońce, a to znakomita informacja dla wszystkich, którzy lubią aktywnie spędzać czas.

Jedną z takich osób z pewnością jest trener Pogoni Szczecin, Czesław Michniewicz. Szkoleniowiec granatowo-bordowych znany jest z tego, że potrafi żyć piłką przez 24 godziny na dobę, ale jak sam przyznaje, czasem potrzebuje się jednak odciąć od wyczerpującej psychicznie pracy i zresetować. Michniewicz to kinoman, który lubi po meczu pójść na jakiś długi seans, ale przede wszystkim jest zapalonym cyklistą. Do otwarcia sezonu rowerowego sposobił się jeszcze kilka tygodni temu, kiedy na ulicach zalegał śnieg, a temperatura była ujemna.

- W Bielsku-Białej wraz z Marcinem Węglewskim chodziliśmy po górach, tak żeby się zmęczyć, spocić, aby głowa się oczyściła - mówił w lutym trener. - Tutaj chcę poznać z kolei trasy rowerowe. Jak jedziemy gdzieś w stronę granicy, to widzę, że jest sporo ładnych ścieżek dla rowerzystów. Nie wiem jak tam się w dostać, ale mam nadzieję, że doktor Mariusz Pietrzak, który też jeździ na rowerze mi pomoże.

Sezon zainaugurowany

Na pierwszą przejażdżkę rowerową trener wybrał się jeszcze w zeszłym tygodniu, przed meczem z Cracovią.

- Bardzo mi się podoba - ocenia szczecińską infrastrukturę trener Pogoni. - Na pierwszą wycieczkę chcieliśmy wyruszyć całym sztabem, ale były dostępne tylko dwa rowery, choć normalnie na stanie jest pięć. Musimy więc "pogonić" Łukasza Zwolińskiego i braci Piotrowskich żeby oddali pozostałe - śmiał się Michniewicz.

I niedługo potem udało się skompletować więcej jednośladów, dzięki czemu na kolejną przejażdżkę pojechała już większość sztabu szkoleniowego, a także były zawodnik Pogoni - Artur Bugaj. "Gość specjalny", który zasłynął z przetransportowania swoim busem sprzętu na obóz w Turcji, pokazał trenerom Dumy Pomorza okolice jeziora Głębokiego oraz jak śmiał się Michniewicz, doradzał jaką taktyką zagrać z Cracovią.

Będzie grill

Szkoleniowiec Pogoni z pewnością już wkrótce będzie miał wszystkie trasy rowerowe w jednym palcu i sam wcieli się w rolę przewodnika.

- To bardzo przyjemna rozrywka, szczególnie gdy człowiek w stresie cały czas myśli o piłce - mówi Michniewicz. - Pojechaliśmy do lasu, są tutaj naprawdę piękne ścieżki. Znaleźliśmy nawet fajne miejsce na wspólnego grilla. Na razie dokładnie nie wiem jak tam wrócić, ale to mniej więcej na drodze w kierunku Polic. Jak uda się zorganizować więcej rowerów, to chętnie wybralibyśmy się tam całą drużyną.

Być może wycieczka rowerowa będzie dobrym pomysłem na spalenie kalorii po zbliżających się świętach wielkanocnych. Piłkarze Pogoni na ten czas dostali jednak specjalne rozpiski, a poza tym nie nacieszą się zbyt długo leniuchowaniem, ponieważ już w poniedziałek zainaugurują przygotowania do meczu z Górnikiem Zabrze.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.