Ruch Chorzów - Lech Poznań. Kluczowy Ruch Kolejorza

- Ruch Chorzów to jeden z naszych największych rywali w walce o europejskie puchary. Kto wygra, ten będzie prawie pewny miejsca w czołowej ósemce ekstraklasy - mówi trener Lecha Poznań Jan Urban przed sobotnim meczem w Chorzowie.

Sytuacja nie jest łatwa. Na cztery kolejki przed końcem rundy zasadniczej sezonu tylko dwie pierwsze drużyny w tabeli - Legia Warszawa i Piast Gliwice - są pewne miejsca w grupie mistrzowskiej. Pozostałe muszą sobie to miejsce wywalczyć. Ścisk w tabeli jest ogromny. Aż trzy zespoły - Lech Poznań, Ruch Chorzów i Zagłębie Lubin - mają po 37 punktów. Trójka ma pięć punktów straty do pierwszej czwórki i tyle samo przewagi nad ósmym miejscem w tabeli, które daje prawo gry w grupie mistrzowskiej. - Wystarczą dwie kolejki i wszystko może się zmienić - przypomina trener Jan Urban.

Dlatego przynajmniej na razie szkoleniowiec Lecha nie chce oceniać szans mistrzów Polski na miejsce na podium ekstraklasy. - To jest tak jak ze skakaniem wzwyż. Najpierw pokonujesz poszczególne wysokości, a dopiero potem myślisz o pobiciu rekordu Polski. My też najpierw skupiamy się na tym, żeby awansować do górnej ósemki, a dopiero później pomyślimy o miejscu na podium - wyjaśnia Urban.

Na razie Lech postawił przed piłkarzami dwa cele: miejsce w grupie mistrzowskiej ekstraklasy oraz awans do finału Pucharu Polski. - Zawodnicy będą się inaczej czuli i zachowywali na boisku, jeśli te dwa cele zostaną zrealizowane, a to może stać się jeszcze przed przerwą na mecze reprezentacji narodowych [po następnym weekendzie] - zauważa Urban.

Tak się składa, że oba założenia Kolejorz może wypełnić w ciągu najbliższego tygodnia. Żeby być pewnym miejsca w grupie mistrzowskiej ekstraklasy Lech potrzebuje dwóch zwycięstw - w sobotnim meczu z Ruchem w Chorzowie oraz w starciu z Legią Warszawa za tydzień w Poznaniu. Pomiędzy tymi spotkaniami, w najbliższy wtorek, poznaniacy zagrają z Zagłębiem Sosnowiec w pierwszym meczu półfinału Pucharu Polski.

Mecz z Ruchem nie będzie jednak łatwy. - To zespół podobny do Cracovii. Obie drużyny wiedzą, co zrobić z piłką i my się temu musimy przeciwstawić. Skoro potrafiliśmy postawić się Cracovii, mimo że była dłużej przy piłce, to liczę, że zrobimy to też w Chorzowie, bo na pewno nie jesteśmy słabsi od Ruchu - przekonuje szkoleniowiec, który pracę w Lechu rozpoczynał od meczu z... Niebieskimi, w którym poznaniacy wyszli z wyniku 0:2 na 2:2.

Problemem trenera Urbana jest na pewno mocno okrojona kadra zespołu. Do Chorzowa nie pojechali kontuzjowani Nicki Bille, Szymon Pawłowski, Karol Linetty, Marcin Robak i Kamil Jóźwiak. - Mimo to rotacje w składzie będą, bo z jednej strony jesteśmy do nich zmuszeni, z drugiej sam chcę dokonać zmian, biorąc pod uwagę, że czekają nas trzy mecze w jednym tygodniu. W zespole są zawodnicy, którzy czekali na swoją szansę. No to proszę bardzo, będą mogli dać mi argumenty do tego, żebym częściej na nich stawiał - mówi trener Urban.

Mecz Lecha Poznań z Ruchem w Chorzowie rozpocznie się w sobotę o godz. 20.30. Transmisja w Canal+ Sport.

Zostań Prezesem i zbuduj Swoją Drużynę w Ekstraklasie!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.