Górnik Zabrze. Jan Żurek: Górnik zawsze był moim klubem

- Jestem człowiekiem wesołym, ale pracę rozpoczynałem bardzo smutny. Teraz jednak znów się uśmiecham, bo chłopcy trenują naprawdę dobrze - mówi Jan Żurek, trener Górnika Zabrze.

Czy Górnik Zabrze będzie piął się tabeli? Podyskutuj na Facebooku >>

Czy przegrany mecz może stanowić źródło optymizmu? Zdaniem Jana Żurka, "pełnoprawnego" już trenera Górnika Zabrza (w spotkaniu z Legią Warszawa prowadził drużynę jako trener tymczasowy), jak najbardziej.

- W Warszawie chciałem przekonać się, czy możemy stworzyć kolektyw i - mimo wyniku 1:3 - chłopcy tym kolektywem rzeczywiście byli. Pomagali sobie wzajemnie, walczyli. To dlatego po ostatnim gwizdku kibice im podziękowali. Sam - choć jestem człowiekiem wesołym - rozpoczynałem pracę bardzo smutny. Teraz jednak znów się uśmiecham, bo chłopcy trenują naprawdę dobrze. Jest w tym wszystkim jakość, są cechy wolicjonalne. Zawodnicy rwą się do pracy, mimo że niektórzy narzekają jeszcze na pewne dolegliwości - zachwala Żurek.

Na każdym kroku podkreśla też swoje przywiązanie do barw Górnika. - To mój Heimat. Zawsze - bez względu na to, kto akurat był moim pracodawcą - mówiłem, że Górnik jest moim klubem. Teraz nie spodziewałem się, że zostanę obdarzony takim zaufaniem, ale skoro tak się stało, to od samego początku pracuję na bardzo wysokich obrotach - przekonuje.

Czy efekty jego starań zobaczymy w niedzielę? Wtedy na Roosevelta przyjedzie Lechia Gdańsk. - Czyli rywal o potencjale zbliżonym do Legii. Trener Nowak ma w składzie nie tylko mocne nazwiska, ale też po prostu udało mu się stworzyć zespół. Czeka nas więc naprawdę trudny pojedynek. Inna sprawa, że w naszej sytuacji każdy mecz będzie o życie. I dlatego - choć maturę z matematyki zdałem bez problemu - nie kalkuluję. Tego po prostu nie można robić. Trzeba ciężko pracować i każde spotkanie traktować jako finał - podkreśla trener Górnika.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.