Niedawno pojawiła się informacja o tym, że Manuel Arboleda, który po zakończeniu kariery w Lechu Poznań wrócił do Kolumbii, miałby tam zostać skautem Kolejorza i wypatrywać tam piłkarzy, którzy mogliby trafić na Bułgarską. Wygląda jednak na to, że współpraca z klubem mistrzów Polski może wyglądać inaczej. Mianowicie Manuel Arboleda jest w grupie osób, które założyły agencję menedżerską Vision Group. Ma ona reprezentować interesy utalentowanych kolumbijskich piłkarzy.
Niektórzy z nich mieliby trafiać do Lecha Poznań. Były stoper Kolejorza zapewnia, że jest już po wstępnych rozmowach z władzami klubu i wkrótce ma zapaść decyzja o rozpoczęciu współpracy. - Lech nic nie ryzykuje. Znam polską ligę, wiem, kto się tu nadaje. Kiedy zaproponuję piłkarza, moja agencja wszystko zorganizuje. Bierzemy na siebie przeloty, a Lech czy inny polski klub, jeśli będzie zainteresowany, opłacałby tylko hotel i jedzenie w trakcie testów. Jeśli piłkarz się nie spodoba, to zabieram go z powrotem - mówi Manuel Arboleda w rozmowie opublikowanej w "Super Expressie".
Ciekawostką jest fakt, że w agencji, obok byłego lechity, jest m.in. Carlos Valderrama, wielka gwiazda kolumbijskiej piłki, uczestnik turniejów o mistrzostwo świata w 1990, 1994 i 1998 roku. Wieloletni kapitan i lider drugiej linii reprezentacji Kolumbii rozegrał w barwach narodowych 111 spotkań. Teraz Manuel Arboleda twierdzi, że wkrótce przyjedzie do Polski właśnie wraz z Carlosem Valderramą.
Jeśli ten faktycznie pojawiłby się w Poznaniu, nie byłaby to pierwsza wizyta na stadionie przy Bułgarskiej. W 1990 roku przed mundialem we Włoszech reprezentacja Kolumbii, m.in. z Carlosem Valderramą w składzie, rozegrała towarzyski mecz z... Lechem Poznań. Kolejorz prowadził po golu Andrzeja Juskowiaka, ale jeszcze przed przerwą wyrównał Freddy Rincon i mecz zakończył się remisem 1:1.
Cała rozmowa - tutaj .
