Inauguracja I ligi piłki nożnej. Jak wypadł Stomil?

Biało-niebiescy w pierwszym spotkaniu w ramach rundy wiosennej, zremisowali przed własną publicznością z Olimpią Grudziądz 1:1. Jedyną bramkę dla OKS-u strzelił Rafał Kujawa.

Początek konfrontacji należał do gości, którzy już po kilkudziesięciu mogli otworzyć wynik spotkania. Groźne uderzenie oddał Marcin Kaczmarek, lecz piłka po jego strzale poleciała wysoko ponad bramką Piotra Skiby. Zawodnicy prowadzeni przez trenera Jacka Paszulewicza od pierwszych minut nadawali rytm gry. Biało-niebiescy mieli problem z przedostaniem się pod pole karne rywali. Gdy już to robili, to strzał Grzegorza Lecha wylądował wprost w rękawicach Bartosza Fabianika.

- Nie mogliśmy doczekać się tego spotkania - przyznaje Piotr Skiba, bramkarz Stomilu. - Wszyscy wiemy, z czym musieliśmy się zmierzyć podczas przerwy zimowej. Na całe szczęście "żyjemy" i czujemy się bardzo dobrze. Być może nie było jednak tego widać podczas pierwszej połowy meczu.

Bramka z kontrataku

Pierwszą idealną sytuację do strzelenia bramki zawodnicy OKS-u mieli po kwadransie gry. Tsubasa Nishi minął dwóch obrońców Olimpii i z 18 metrów zdecydował się na strzał, który okazał się niecelny. Chwilę później dwójka Jegliński - Kujawa przeprowadziła kolejną groźną akcję, która zakończyła się na obrońcach przyjezdnych. Momentalnie z kontratakiem wyszli goście, którzy wypracowali sobie liczebną przewagę na połowie Stomilu. Po dośrodkowaniu jednego z graczy Olimpii, futbolówkę głową uderzył Franca Junior Nildo. I choć piłkę z linii bramkowej starał się wybić Rafał Remisz, to sędzia Tomasz Wajda zaliczył jego trafienie.

- Zespół Olimpii musi kolekcjonować każdy punkt - uważa Łukasz Jegliński, pomocnik OKS-u. - Ich głównym celem jest utrzymanie się w pierwszej lidze. Muszę jednak przyznać, że te spotkanie charakteryzowało więcej walki na murawie niż gry w piłkę. Myślę, że w tej walce nie odstawałem. Czułem się dobrze również pod względem kondycyjnym. Wykonałem ciężką pracę podczas okresu przygotowawczego, która się opłaciła .

Piłkarze Stomilu przez całą pierwszą połowę sprawiali wrażenie zagubionych w obronie. Biało-niebiescy mieli problemy z odebraniem piłki swoim rywalom. W sytuacjach, gdzie OKS konstruował akcję, brakowało dokładnych podań. Mimo kilku prób przyjezdnych, wynik do przerwy pozostał bez zmian.

Stomil rozkręca się powoli

Na drugą połowę spotkania szkoleniowiec OKS-u desygnował do gry Pawła Głowackiego, który zastąpił Tsubasę Nishiego. Stomil już po chwili mógł zdobyć wyrównującą bramkę, ale żaden z biało-niebieskich nie dopadł do piłki po zamieszaniu tuż przed bramką Olimpii. Gospodarze poprawili swoją grę w ofensywie, lecz wciąż brakowało kończącego podania. Biało-niebiescy momentami zapominali z kolei o swojej obronie. Na kilkunastometrowy rajd zdecydował się Adam Banasiak, a jego uderzenie minimalnie minęło bramkę Skiby.

Po godzinie gry na murawie pojawił się drugi z braci Głowackich, Piotr. Pomocnik OKS-u już po kilku minutach mógł doprowadzić do wyrównania, lecz jego strzał był niecelny. Z minut na minutę gospodarze coraz częściej znajdowali się pod polem karnym przeciwnika. Przy każdej sytuacji stwarzanej przez graczy ze stolicy Warmii i Mazur brakowało jednak dokładności. Piłkarze z Grudziądza nastawiali się na grę z kontrataku - w sytuacji "sam na sam" z bramkarzem Stomilu znalazł się Nildo, lecz trafił wprost w Piotra Skibę.

- Druga część spotkania była już pod nasze dyktando - komentuje bramkarz biało-niebieskich. - Muszę też przyznać, że w drugiej połowie miałem sporo pracy. Koledzy z zespołu nie chcieli dopuścić, aby zamarzł na murawie. Jestem bowiem od tego aby pomagać, a nie przeszkadzać. Z każdym meczem nabieramy również coraz więcej doświadczenia. Mała ilość sparingów nie jest dla nas żadnym usprawiedliwieniem.

Szczęśliwy remis Stomilu

Na niespełna kwadrans przed końcowym gwizdkiem gracze Stomilu przeprowadzili kolejną groźną akcję. Z prawej strony boiska futbolówkę w pole karne dośrodkował Janusz Bucholc, do której dopadł Rafał Kujawa. Napastnik biało-niebieskich uderzeniem głową pokonał Fabianika, doprowadzając tym samym do remisu. Chwilę później za sprawą Grzegorza Lecha OKS mógł wyjść na prowadzenie, lecz jego strzał był zbyt lekki. Choć piłkarze ze stolicy Warmii i Mazur oddali jeszcze kilka groźnych uderzeń (m.in. Janusz Bucholc), to spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

- Szanujemy ten jeden punkt, ponieważ wiemy, że goście chcą za wszelką cenę utrzymać się w lidze. Dedykujemy ten punkt dla kibiców, którzy murem stanęli, kiedy przechodziliśmy poważne kłopoty - kończy Piotr Skiba.

Następny mecz Stomil rozegra w piątek na wyjeździe z Rozwojem Katowice.

Stomil Olsztyn - Olimpia Grudziądz 1:1 (0:1)

Bramki: Kujawa 75., Nildo 23.,

Stomil: Skiba - Bucholc, Ratajczak, Remisz, Wełna - Jegliński, Lech (83. Łukasik), Nishi (46. Paweł Głowacki), Suchocki (60. Piotr Głowacki), Żwir - Kujawa

Olimpia: Fabianik - Ciechanowski, Zitko, Malec, Woźniak - Piter-Bućko (64. Kłus), Kurowski Ż , Bartlewski (86. Babul), Kaczmarek, Banasiak (68. Darmochwał) - Nildo

Spotkania 20. kolejki: Wigry Suwałki - Zagłębie Sosnowiec 0:2 (Dudek 14., Markowski 85.), Chrobry Głogów - Miedź Legnica 2:1 (Górski 26., Lafrance 65., Labukas 4.) Stomil Olsztyn - Olimpia Grudziądz 1:1 (Kujawa 75., Nildo 23.) - sobota: Wisła Płock - MKS Kluczbork (15), Bytovia Bytów - Rozwój Katowice (16), Chojniczanka Chojnice - Sandecja Nowy Sącz (17), Zawisza Bydgoszcz - Pogoń Siedlce (17); - niedziela: GKS Katowice - Arka Gdynia (12.45, Polsat Sport); Dolcan Ząbki - GKS Bełchatów 0:3 (walkower).

I LIGA

* Dolcan Ząbki po rundzie jesiennej wycofał się z rozgrywek

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.