W piątek podpisał z płockim klubem trzyletnią umowę. W rozmowie z "Wyborczą" 43-letni szkoleniowiec podkreśla, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jakie są ambicje w klubie. - Żeby rywalizować o wysokie cele, musimy odbudować szkielet drużyny. A do tego potrzebujemy kilku wzmocnień na newralgicznych pozycjach - mówi Piotr Przybecki. - Wszystko to w miarę możliwości budżetowych klubu. Sprawy nie ułatwia nam to, że mamy początek marca, a rynek zawodniczy w tym momencie jest ograniczony. Rynek jest badany, są też prowadzone rozmowy z paroma zawodnikami. Wspólnie z zarządem klubu walczymy, by sprowadzić takich graczy, którzy wniosą do drużyny jakość, zrobią różnicę. Będą prezentowali odpowiedni poziom pod względem technicznym i taktycznym.
Przyszły szkoleniowiec płockich piłkarzy ręcznych nie będzie samodzielnie prowadził zespołu. - Będę miał asystenta - przyznaje Przybecki. - Ale kto to będzie, decyzji jeszcze nie podjąłem. Cały czas się zastanawiam, trwają rozmowy.
Czy w sztabie szkoleniowym zostaną trenerzy Krzysztof Kisiel i Artur Góral? - Obaj są zżyci z tym klubem, znają go od środka. Jest taka możliwość, ale są różne koncepcje - odpowiada Piotr Przybecki. - Trwa sezon, Wisła ma jeszcze dużo do wygrania. Póki co skoncentrujmy się na tym, co jest. Trener Manolo Cadenas wykonuje dobrą pracę. Pod jego ręką m.in. Michał Daszek czy Mateusz Piechowski zrobili ogromny postęp w grze. To bardzo cenna baza do dalszej pracy.
Jak podkreśla przyszły trener Orlen Wisły, szczegółowe informacje na temat koncepcji rozwoju pierwszego zespołu, jak również cele sportowe, mają być przedstawione na konferencji prasowej, która jest zaplanowana po zakończeniu tego sezonu. To na niej Piotr Przybecki ma być oficjalnie zaprezentowany jako nowy trener Orlen Wisły.
