Zagłębie - Lechia 1:0. Efektowny kontratak daje zwycięstwo "Miedziowym"

Zagłębie Lubin pokonało na własnym stadionie Lechię Gdańsk 1:0. Zwycięskie trafienie po efektownej akcji zaliczył Filip Starzyński.

Z przebiegu gry trudno też wskazać lepszy zespół. W pierwszej połowie dominowali piłkarze Lechii Gdański. To podopieczni Piotra Nowaka dłużej utrzymywali się przy piłce, wymieniali więcej podań i częściej atakowali. Zawodnicy Piotra Stokowca odpowiadali głównie kontratakami, a niemal wszystkie szarże na bramkę gdańszczan przeprowadzali skrzydłami.

W pierwszej połowie bramkę dla gości mógł zdobyć Marco Paixao. Portugalczyk strzelał głową, ale intuicyjnie piłkę wybronił bramkarz "Miedziowych" Martin Polacek. Dla Zagłębia bliski trafienia był młody Krzysztof Piątek, ale wychowanek lubińskiego klubu choć najpierw popisał się technicznymi umiejętnościami przyjmując mocną piłkę klatką piersiową, to chwilę potem uderzył bardzo słabo i wprost w golkipera Lechii Łukasza Budziłka. Pod koniec pierwszej części okazję miał jeszcze Łukasz Janoszka. Skrzydłowy Zagłębia próbował zaskoczyć Budziłka lobem, ale ten zdołał wyłapać piłkę.

O ile w pierwszej części spotkania chwalić za grę należało Lechię, to drugie 45 minut zdecydowanie lepiej rozegrało Zagłębie. Już w 49. minucie "Miedziowi" popisali się fenomenalną kontrą. Atak lubinian wyprowadził lewą stroną Janoszka, która zagrał do Krzysztofa Piątka, a ten bardzo przytomnie rozegrał piłkę do nadbiegającego środkiem Filipa Starzyńskiego. Pomocnik mając przed sobą tylko bramkarza rywali zdecydował się na strzał z ponad 16 metrów. Trafił do siatki rywali tuż przy słupku.

W ostatnich minutach mecze przed kolejną okazją stanął Marco Paixao, ale portugalski napastnik znów przegrał pojedynek z Polackiem. Uderzył w ręce słowackiego golkipera.

Zagłębie ostatecznie utrzymało jednobramkowe prowadzenie i po zwycięstwie nad Lechią awansowała na piąte miejsce w tabeli. Jutro swoje mecze rozgrywają bezpośredni rywale lubinian: Ruch zagra u siebie z Cracovią, Jagiellonia w Białymstoku z Pogonią, a Lech Poznań z Górnikiem w Zabrzu.

Warto dodać, że w porównaniu z murawami stadionów w Kielcach (Korona - Wisła), czy Gliwicach (Piast - Śląsk), czyli tam, gdzie mecze 25. kolejki zostały przełożone ze względu na fatalne warunki, w Lubinie płyta była wręcz idealna.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.