Czy GKS Katowice awansuje do ekstraklasy? Podyskutuj na Facebooku >>
Już tylko niespełna tydzień pozostał do pierwszego w tym roku meczu GieKSy. Ciśnienie jest spore, zwłaszcza że na Bukową zjedzie Arka Gdynia, a więc wicelider stawki. Jeśli piłkarze Jerzego Brzęczka nie okażą się dla niej gościnni, ich strata do miejsca premiowanego awansem zmaleje do sześciu punktów... - I bardzo dobrze, że z tak mocnym rywalem zagramy już na inaugurację. Oczywiście, to trochę zwiększa presję, ale ja o drużynę jestem spokojny. Liczę też na kibiców. Że będą wspierać zespół nie tylko w dobrych momentach, ale również w tych trudniejszych - mówi Brzęczek.
- Z zimowego okresu przygotowawczego jestem zadowolony. Jedyny minus to kontuzje Adriana Jurkowskiego, który ma problem z kolanem, borykającego się z kłopotem mięśniowym Tomka Zahorskiego. Kiedy wrócą do treningów? Mam nadzieję, że to kwestia około dwóch tygodni. Rehabilitacja jest w toku. Nasi fizjoterapeuci robią, co mogą, by ten okres skrócić do minimum, ale na pewno nie będziemy ryzykować zdrowiem chłopakow - zapewnia trener GKS-u, który - jak sam podkreśla - nie chciał w zespole wielu nowych twarzy. - Podeszliśmy do tego bardzo spokojnie. Rozmawialiśmy jeszcze z dwoma zawodnikami, którzy występują w Ekstraklasie, ale nie udało się nam ich pozyskać. Z drugiej strony - duże ruchy transferowe nie zawsze służą drużynie. A ja wierzę w tych piłkarzy, którzy byli u nas już jesienią. Wydobycie maksimum ich umiejętności to nasz cel nadrzędny na wiosnę - wskazuje.
- Największym plusem zimowego okienka jest zatrzymanie Grzegorza Goncerza - zauważa z kolei Dariusz Motała, menedżer GieKSy. I trudno się z nim nie zgodzić, bo przecież jeszcze w grudniu scenariusz, w myśl którego król strzelców ligi przedłuży z GKS-em swój wygasający kontrakt, wydawał się nierealny. Czy wiosną "Gonzo" poprowadzi więc katowiczan do tak wyczekiwanego awansu? - Jesteśmy dobrze przygotowani. Możemy osiągnąć wiele... - przekonuje kapitan drużyny.