Ruch Chorzów. Kamil Mazek znokautowany podczas meczu z Legią Warszawa

- Nie jestem sędzią i nie do mnie należy interpretacja, ale myślę, że należała się kartka i jedenastka dla nas - mówił po meczu z Legią Warszawa Kamil Mazek, pomocnik Ruchu Chorzów.

Zostań Prezesem i zbuduj Własną Drużynę!

Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w końcówce pierwszej połowy. Mazek został wtedy uderzony przez Adama Hlouska. Sędzia jednak nie zareagował. - Nie jestem sędzią i nie do mnie należy interpretacja, ale myślę, że należała się kartka i jedenastka dla nas. Nie wiem czy rywal to zrobił celowo, czy nie, ale dla mnie to był faul. Takie sytuacje jak uderzenie łokciem często się zdarzają na boisku i w większości z nich sędzia odgwizduje przewinienie. Tym bardziej, że w danej sytuacji byłem w polu karnym - uważa skrzydłowy Ruchu, który zapewnia, że niebiescy nie zwieszają głów tylko walczą dalej. - Nie możemy się załamywać jedną porażką, bo przed nami kolejne mecze, w których musimy udowodnić naszą klasę i dobrą postawę. Musimy podnieść głowy do góry, tak jak śpiewali nam po końcowym gwizdku kibice. Tę porażkę trzeba szybko wymazać z pamięci i poprawić się w najbliższym meczu. Cieszymy się, że mamy takie wsparcie w kibicach - podkreśla.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.