Można powiedzieć, że gospodarze przeszli w tym meczu drogę z piekła do nieba. Po 17. minutach gry przegrywali już 0:2. Nie załamali się jednak i ambitnie dążyli do odwrócenia losów spotkania, co im się zresztą udało. Wydaje się, że łęcznianie mają w tym sezonie jakiś patent na Koronę, bo w Kielcach też wygrali, z tym że 2:0. A oto co mówili po meczu trenerzy obu zespołów.
Weszliśmy w mecz bardzo dobrze. Niestety musi martwić to, że nie wyciągamy wniosków z poprzednich spotkań. Wiedzieliśmy, że mecz będzie bardzo zacięty do samego końca. Chcieliśmy się zrehabilitować za porażkę w Kielcach. Zagraliśmy jednak słabo w defensywie - i to bez wyjątku. Trafiliśmy na silnego przeciwnika, a przeciwko Jakubowi Świerczokowi ciężko było dziś grać.
Widać, że nasi zawodnicy tak samo myślą na boisku. Cieszę się, że stworzyła się grupa, która chce osiągnąć trochę więcej niż można. Dziś cały zespół dążył do zwycięstwa - i to bez wyjątku, czego dowodem jest to, że ze stanu 0:2 potrafiliśmy doprowadzić do zwycięstwa. W pierwszej połowie graliśmy nieźle defensywie, ale przytrafiły się indywidualne błędy. Druga pod tym względem była już lepsza. Poza tym, jeśli chodzi o agresywność, to też przewyższaliśmy kielczan. Korona ostatnio dobrze wyglądała, więc cieszę się z tego wyniku. Co do Świerczoka, to myślę, że z biegiem czasu będzie on coraz lepszym zawodnikiem, bo dużo nad sobą pracuje.