Bertus Servaas: Bądźmy dumni z tego zwycięstwa

- Najważniejsze są dwa punkty i bądźmy z tego dumni. Doceńmy to, co zrobiliśmy, bo wygraliśmy z liderem Bundesligi - mówił Bertus Servaas, prezes Vive po jednym z najlepszych meczów w Hali Legionów od wielu lat.

Vive Tauron Kielce i Rhein-Neckar Löwen w sobotnie popołudnie stworzyły niezapomniane widowisko. Oba zespoły grały na wysokim poziomie i widzieliśmy mnóstwo dobrych akcji. - To było bardzo fajne spotkanie, super się je oglądało. Obie strony niesamowicie walczyły i pokazały swoją wartość - chwali Zbigniew Tłuczyński, były zawodnik oraz trener kieleckiego klubu. To jednak mistrzowie Polski niemal cały czas dyktowali warunki gry i byli zespołem minimalnie lepszym. W końcówce dopisało im nieco szczęście, bo Sławomir Szmal obronił rzut Andy Schmida, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że na zwycięstwo gospodarze jak najbardziej zasłużyli.

- Gdyby skończyło się remisem, to byłoby katastrofa - mówił Paweł Paczkowski. - Remis nie byłby sprawiedliwym wynikiem, a nam tego straconego punktu byłoby wtedy bardzo szkoda - dodał Tomasz Strząbała, II trener Vive.

Niestety, wiele do życzenia pozostawiała w tym spotkaniu postawa sędziów. - Przy takim sędziowaniu musimy się cieszyć ze zwycięstwa - podkreślał Strząbała. Być może właśnie przez dziwne decyzje arbitrów w końcówce Julen Aginagalde zmarnował świetną sytuację, po której mógł rozstrzygnąć mecz. - Julen wie doskonale, że powinien zdobyć bramkę, ale może gdzieś zgubił koncentrację. Był wcześniej bardzo krzywdzony przez sędziów [arbitrzy odgwizdali mu wiele wątpliwych przewinień, a nie widzieli faulów na Hiszpanie - przyp. red.] - dodaje Servaas.

Jego zespół w pierwszej połowie bardzo dobrze grał w obronie i przez większość tej części w ofensywie. Po zmianie stron defensywa nie funkcjonowała już tak dobrze, ale w kluczowych momentach kielczanie potrafili wymusić na Niemcach błędy.

- Bardzo mi się podobała nasza obrona w pierwszej części, walczyliśmy razem, wzajemnie sobie pomagaliśmy. Każdy wniósł coś do tego zwycięstwa - podkreślił Servaas.

Teraz przed Vive dwa wyjazdy - w środę do Lubina na mecz z Azotami, a w niedzielę do Montpellier.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.