Jesteś kibicem z Bielska-Białej? Dołącz do nas na Fejsie! >>
Warto podkreślić, że w sobotę Podbeskidzie po raz pierwszy za kadencji trenera Roberta Podolińskiego odniosło zwycięstwo na stadionie przy ulicy Rychlińskiego. - Jeżeli postrzegać to w takich kategoriach, to rzeczywiście jest to jakiś sukces - uśmiechał się szkoleniowiec "Górali".
- Z okresu przygotowawczego jesteśmy zadowoleni. Wszystko, włącznie z warunkami i sparingami, było na najwyższym poziomie - podsumował trener, którego zmartwiły kontuzje zawodników Podbeskidzia. - Niestety, sprawdziło się to, czego się obawialiśmy: zejście z sztucznej nawierzchni na miękkie, naturalne boisko spowodowało kilka niepotrzebnych urazów - mówił Podoliński.
W meczu kontrolnym z Koroną kontuzji doznali Adam Deja i Paweł Baranowski. - Na razie nie wiadomo, na ile są one poważne. Jutro ci piłkarze pojadą na konsultacje do Łodzi do doktora Bartłomieja Kasprzaka. Po tych badaniach będziemy mądrzejsi - stwierdził Podoliński.
Trener bielszczan chętniej mówił za to o zawodnikach, co do których sytuacji ma pewność. - Samuel Stefanik i Kristian Kolcak od poniedziałku będą gotowi do treningu, a Anton Sloboda od wtorku. Natomiast gorzej wygląda to w przypadku Adama Pazio, który najprawdopodobniej będzie pauzował jeszcze dwa tygodnie - wyliczał trener ostatniego zespołu ekstraklasy.
Pazio nabawił się urazu w ostatniej akcji ostatniego sparingu w Turcji. - Dwóch zawodników chciało wybić piłkę. Skończyło się to tak, że Adam ma teraz problem z więzadłem przyśrodkowym kolana - opisywał Podoliński.