Obaj pół roku przed końcem aktualnych kontraktów podpisali umowy z nowymi klubami. Paixao związał się z Lechią Gdańsk, Cierzniak z Legią Warszawa. Ich dotychczasowi pracodawcy odsunęli obu graczy od treningów z pierwszym zespołem.
- Wszyscy zastanawiają się nad tym mechanizmem. Skoro takie są przepisy, to czemu środowisko wyżywa się na piłkarzach? To niezrozumiałe. Trudno się dziwić, że Cierzniak chciał poprawić swoją sytuację - mówi Jezierski.
Paixao został oskarżony we Wrocławiu o brak lojalności, bo przed podpisaniem kontraktu z Lechią zapewniał, że nie będzie rozglądał się za nowym klubem. - Potem poprosił o dodatkowy dzień wolnego, dostał go i w tym czasie pojechał podpisać kontrakt. Tutaj w grę wchodził aspekt emocjonalny, trener poczuł się oszukany - zaznacza Jezierski.
Jak wyglądały rozmowy Cierzniaka z klubem nie wiadomo. Agent piłkarza Tomasz Magdziarz w rozmowie z portalem weszlo.com stwierdził, że już w grudniu zakomunikował Wiśle, że bramkarz nie podpisze w Krakowie nowej umowy. Z drugiej strony pojawiają się głosy, że Cierzniak był z klubem umówiony na rozmowy po powrocie ze zgrupowania w Turcji, a już wcześniej podpisał kontrakt z Legią.
- Nie znam tej sytuacji od wewnątrz. Klub mógł jednak wcześniej podpisać kontrakt z Flavio czy Cierzniakiem. Nie zrobił tego i trudno oczekiwać od nich lojalności - zauważa Jezierski.
Paixao przechodzi z drugim zespołem Śląska normalny okres przygotowawczy. Nie wiadomo, czy Cierzniak będzie grał w trzecioligowych rezerwach Wisły, czy będzie jedynie rezerwowym. Jezierski uważa jednak, że pierwsza drużyna z Reymonta wiosną poradzi sobie bez Cierzniaka.
- Na wcześniejszych etapach kariery miał wahania formy. Michał Miśkiewicz i Michał Buchalik pokazywali, że potrafią dobrze bronić. Tutaj Wisła ma komfort - mówi eskpert.