Ostatni sprawdzian Jagiellonii nie jest próbą generalną

Slovan Bratysława to ostatni rywal Jagiellonii na zgrupowaniu w Turcji. - Tego meczu nie nazwałbym jednak próbą generalną przed ligą - mówi trener Michał Probierz.

BIALYSTOK.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS

Wyniki dotychczasowych spotkań kontrolnych w zimowym okresie przygotowawczym nie były najlepsze. Jagiellonia rozegrała osiem sparingów (dwa jeszcze przed wyjazdem na zgrupowanie), pięć z nich przegrała, dwa zremisowała i jeden wygrała. Jedynym zwycięskim była konfrontacja z Karabachem Agdam (wówczas całe spotkanie zespół z Białegostoku zagrał w mocnym składzie).

- Na pewno fajnie jest, jak są wygrane, zawsze wtedy jest lepiej. Jednak my w tych sparingach mieliśmy do zrealizowania pewne założenia i to było najważniejsze. Ponadto niektórych ze spotkań sparingowych nie ma co oceniać - mówi Michał Probierz, trener Jagiellonii, a ma na myśli przede wszystkim konfrontację z FC Botosani. Z zespołem z Rumunii białostoczanie przegrali 2:3, ale głównym aktorem był wówczas sędzia, a nie zawodnicy.

- To była komedia - stwierdza krótko szkoleniowiec, który też jak sparingu nie traktuje czwartkowej gierki z Pogonią Szczecin. Według pierwotnych założeń tego spotkania nie było w planach obu drużyn. Oba zespoły mieszkają jednak w Turcji w sąsiednich hotelach i trenerzy postanowili, że zmierzą się na boisku. W spotkaniu (grano 2x30 minut) zagrali przede wszystkim zawodnicy, którzy mniej wcześniej występowali. Z powodu urazu nie mogli zagrać m.in. Kamil Pajnowski i Przemysław Mystkowski. Do dyspozycji szkoleniowca był już z kolei chociażby Sebastian Madera. Mecz zakończył się remisem 1:1.

- To była bardziej gierka niż sparing - wyjaśnia Michał Probierz.

Mimo wszystko był to jednak też kolejny mecz w którym białostoczanie stracili gola. A należy wspomnieć, że jesienią defensywa Jagiellonii do najszczelniejszych w lidze nie należała.

- Poskładaliśmy ją, pracujemy solidnie, robimy wszystko, co możemy, ale to liga wszystko zweryfikuje - mówi szkoleniowiec białostoczan, który najprawdopodobniej mocniejszy skład desygnuje do gry w sobotnim spotkaniu ze Slovanem Bratysława. Będzie to przecież ostatni sprawdzian Jagiellonii przed wznowieniem rozgrywek ligowych (14 lutego w Warszawie z Legią).

- Tego meczu nie nazwałbym jednak próbą generalną. Zobaczymy jeszcze, w jakim składzie zagramy. Ważne jest na pewno to, żeby rozegrać jeszcze mecz w tak dobrych warunkach - stwierdza trener Jagiellonii, a pytany o to, czy dużo jest jeszcze znaków zapytania jeżeli chodzi o podstawowy skład na starcie z Legią odpowiada: - Jedenaście. Przed rozpoczęciem ligi można mówić wszystko, ale to potem zostanie zweryfikowane. Ja jestem ostrożny w takich decyzjach, bo jeszcze przed nami tydzień do meczu w Warszawie i różne rzeczy mogą się wydarzyć. Na pewno są zawodnicy, którzy są bliżej pierwszego składu, nie ma co tego ukrywać, ale wszyscy jeszcze rywalizują o miejsce w pierwszej jedenastce.

Więcej o Jagiellonii na bialystok.sport.pl

Więcej o:
Copyright © Agora SA