Już pierwsza połowa Polaków była słaba, ale w drugiej Chorwaci urządzili im prawdziwy pogrom. - To był najlepszy mecz Chorwacji, nasz najgorszy. Tyle niewykorzystanych sytuacji, tyle błędów w ataku... Z tego szły kontry, obrona też nie była najlepsza. Nie wiem co się stało - mówi Chrapkowski.
Do końca w szczypiornistów wierzyli kibice. Kiedy biało-czerwoni przegrywali kilkunastoma bramkami, odśpiewali "Mazurka Dąbrowskiego". - Nic nie poszło tak, jak powinno. Przepraszam wszystkich kibiców - tych w hali i tych przed telewizorami - za ten blamaż z naszej strony. Tragedia pod każdym względem. Ciężko powiedzieć, co się stało - podkreśla.
Porażka oznacza, że Polska skończyła drugą fazę na czwartym miejscu w grupie. W piątek czeka ją spotkanie o siódme miejsce we Wrocławiu.