Dla siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn sobotnie spotkanie z Łuczniczką Bydgoszcz będzie pierwszym, jaki podopieczni trenera Andrea Gardiniego rozegrają w rundzie rewanżowej rozgrywek PlusLigi. Olsztyńscy akademicy w pierwszej fazie tego sezonu w 13 meczach zdobyli 21 punktów, a złożyło się na to siedem spotkań wygranych i sześć przegranych. Kibice z pewnością będą mile wspominać niespodzianką, jaką sprawili siatkarze AZS-u, pokonując na wyjeździe Skrę Bełchatów, brązowego medalistę mistrzostw kraju z poprzedniego sezonu. Olsztynianie nie ustrzegli się jednak wpadek, za jakie można uznać porażki z Cuprum Lubin (0:3) czy Effectorem Kielce (1:3).
Meczem w Bydgoszczy, olsztyńscy siatkarze chcą poprawić niekorzystny bilans meczów wyjazdowych. Dotychczas z siedmiu rozegranych poza Olsztynem, AZS górą był tylko dwukrotnie.
Bartosz Bednorz, , przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn: Z jednej strony nasz dorobek punktowy można uznać za zadowalający. Osobiście uważam jednak, że mogliśmy ugrać zdecydowanie więcej. Na początku sezonu straciliśmy punkty z przeciwnikami, z którymi powinniśmy wygrać, w tym z Effectorem Kielce (1:3). Ponadto mogliśmy również powalczyć z Cuprum Lubin (0:3). Tak to jednak w sporcie już jest, że raz się wygrywa, a raz przegrywa.
- W spotkaniu ze Skrą Bełchatów (3:1) przełamaliśmy serię porażek poza domem. Nie wiem z czego one wynikały. Szkoda również, że nie udało się nam obronić Uranii w meczu z Zaksą. Nasza dyspozycja nie wyglądała jednak wtedy najlepiej, a ponadto zagraliśmy bez Brama van den Driesa, naszego podstawowego atakującego.
- Z całą pewnością fajnie byłoby wystąpić w takich zawodach. Z drugiej strony, patrząc na nasze problemy ze zdrowiem, dodatkowe spotkania nie wpłynęłyby na nas pozytywnie. Mielibyśmy mniej odpoczynku, a za nami jest dopiero połowa sezonu. Czas, który musielibyśmy przeznaczyć na dodatkowe spotkania, wykorzystamy na dodatkową regenerację. Dla nas najważniejsze są rozgrywki PlusLigi i na tym musimy się skupić najbardziej.
- Czasami zdarza się, że po przegranych spotkaniach niektórzy tłumaczą to właśnie brakiem zgrania. Uważam jednak, że przyjdzie taki czas, gdy już nie będzie można w ten sposób się usprawiedliwiać. Musimy sobie powiedzieć jasno, że momentami gramy słabo i robimy zbyt dużo błędów, a nasza gra faluje. Resovia Rzeszów jest jednym z najmocniejszych zespołów w tych lidze, a w pewnym momencie wpadli w dołek, z którego długo nie mogli wyjść.
- Liczę, że uda się nam przełamać zła passę przegranych spotkań w Bydgoszczy [w ostatnich dwóch sezonach AZS nie wygrał tam ani razu - red.]. Podchodzę jednak do tego spotkania z pełnym optymizmem i wierzę, że uda się nam zdobyć komplet punktów.
Mecz Łuczniczka Bydgoszcz - Indykpol AZS Olsztyn odbędzie się w sobotę o godz. 17.
** piątek: Jastrzębski Węgiel - MKS Będzin (godz. 17), Cuprum Lubin - AZS Politechnika Warszawska (18, transmisja w Polsat Sport Extra);
** sobota: ZAKSA Kędzierzyn - Koźle - Cerrad Czarni Radom (14.45, transmisja w Polsat Sport), PGE Skra Bełchatów - Effector Kielce (15), Asseco Resobia Rzeszów - AZS Częstochowa (17), Łuczniczka Bydgoszcz - Indykpol AZS Olsztyn (17); Lotos Trefl Gdańsk - BBTS Bielsko Biała (18 marca).