ŚLĄSK.SPORT.PL na Facebooku. Czy już nas polubiłeś? >>
Pochodzący z Wodzisławia Śląskiego piłkarz zamienił Piasta na Carpi FC 1909 latem minionego roku. Odchodził z ekstraklasy w glorii króla strzelców (20 bramek).
Sezon rozpoczął się dla Kamila Wilczka całkiem obiecująco, bo w dwóch pierwszych kolejkach Seria A były snajper Piasta wchodził na boisko z ławki rezerwowych. Tym sposobem miał okazję sprawdzić się na tle obrońców samego Interu Mediolan. Niedługo potem jednak 27-latka dopadły problemy ze zdrowiem. Wrócił dopiero na listopadowe spotkanie z Hellas Werona, zaliczył ostatni kwadrans gry, ale szybko znów zniknął z pola widzenia. Choć od tamtego momentu beniaminek Seria A rozegrał pięć spotkań [w tym jedno w Pucharze Włoch], Wilczka próżno było zukać nawet wśród tych zawodników, którzy pojawiali się na murawie z ławki rezerwowych.
W obecnym oknie transferowym piłkarzem zainteresowało się Broendby, ale zawodnik miał też propozycje z Levskiego Sofia i Lecha Poznań. Ostatecznie wybrał jednak Danie.
Duński klub poinformował, że reprezentant Polski podpisał 3,5 letnią umowę.