W środę o 19 w CRS: Stelmet BC kontra Zenit. Rywal jest krzepki, ale nie aż tak, żeby się bać

Lokata lidera i znakomity bilans 10:2 w Eurocup oraz czwarte miejsce, też ze świetnym bilansem 9:3, w lidze VTB - oto dokonania z obecnego sezonu drużyny z Sankt Petersburga. Budzą szacunek. Ale nie mogą budzić strachu, bo koszykarze Stelmetu BC potrzebują w środowy wieczór odwagi i zwycięstwa, by odzyskać korzystną sytuację w walce o awans do kolejnej fazy rozgrywek o Puchar Europy.

Mistrzowie Polski już raz ustawili się w roli poważnego kandydata do awansu, gdy blisko dwa tygodnie temu włączyli się do Eurocup i wygrali w Ludwigsburgu. Niestety, tydzień temu Stelmet dał sobie wytrącić z ręki atut własnej hali, przegrywając z Wenecją. I dlatego teraz wiele zależy od najbliższego spotkania. A chodzi o to, żeby pierwszą minirundę zielonogórska drużyna zakończyła z dorobkiem dwóch wygranych. Ponieważ w kontekście teoretycznie trudniejszej, bo zawierającej dwa wyjazdy, minirundy rewanżowej, to da margines na dwa ew. niepowodzenia.

W grupie L Eurocup sytuacja wygląda dziś tak:

Do kolejnego etapu przejdą dwie czołowe drużyny, a na cztery kolejki przed końcem walki wszystko w tym gronie jest jeszcze możliwe. Gwarancję awansu dają cztery zwycięstwa, ale czasami udaje się przejść także z trzema. W teorii możliwy jest również układ, że na koniec wszyscy zgromadzą po dwie wygrane.

Ostatnia rubryka tabelki z bilansem tzw. małych punktów mówi, że grupa trafiła się wyrównana i nie doszło tu jeszcze do ani jednego pogromu. Według bukmacherów środowe starcie, które zacznie się o godz. 19, w Zielonej Górze także nie ma murowanego faworyta i może rozstrzygać się w ostatnich akcjach. Tak też Zenit wygrywał dwa razy w obecnej fazie Eurocup: 86:84 z Umaną Reyer Wenecja i 83:80 z MHP Riesen Ludwigsburg.

Vasily Karasev, trener zespołu z Sankt Petersburga, spodziewa się, że Stelmet zrobi wszystko, żeby odnaleźć punkty zgubione w meczu z Wenecją: - To dobry, silny przeciwnik, który w Eurolidze zyskał doświadczenie w walce na najwyższym europejskim poziomie. W żadnym razie nie spodziewam się spaceru. Stelmet pewnie będzie próbował naprawić sytuację po ostatniej przegranej we własnej hali. Jeśli jednak wygramy, w znacznym stopniu załatwimy sprawę awansu do fazy play-off - zapowiedział Karasev. Rosjanin świetnie zna przynajmniej jednego gracza Stelmetu. Wszak w ub. sezonie miał u siebie w drużynie Dejana Borovnjaka. I z m.in. serbskim podkoszowym doszedł do fazy 1/8 finału Eurocup, gdzie przegrał dwumecz z Chimki Moskwa.

W składzie Zenitu dominują gracze z Rosji, lecz są też oczywiście obcokrajowcy, a wśród nich Kanadyjczyk Kyle Landry (nie gra od trzech kolejek), który ładnych parę lat temu występował w... Sportino Inowrocław i zdarzył mu się mecz z 25 zbiórkami(!), uchodził w tej dziedzinie za jednego z najlepszych specjalistów w polskiej ekstraklasie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.