Przyjmujący AZS Olsztyn: Z Zaksą nie zagraliśmy na dobrym poziomie

Kędzierzynianie dobrze grali w przyjęciu. Jeśli ten element gry funkcjonuje poprawie, to rozgrywający takiej klasy jak Benjamin Toniutti potrafi z piłką zrobić bardzo wiele - mówi Marcin Waliński, siatkarz Indykpolu AZS Olsztyn.

Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn nie mieli żadnych szans w sobotnim starciu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Lider rozgrywek PlusLigi udowodnił swoją wyższość nad zespołem ze stolicy Warmii i Mazur, pewnie wygrywając całe spotkanie 3:0. Porażka z ekipą z Opolszczyzny sprawiła, że AZS spadł w ligowej tabeli na ósmą pozycję. Podopieczni trenera Andrea Gardiniego nie wystąpią również w turnieju finałowym Pucharu Polski, który zostanie rozegrany we Wrocławiu w dniach 5-7 luty. W ćwierćfinałach zagra bowiem sześć najlepszych zespołów po pierwszej rundzie fazy zasadniczej (mecz z ZAKSĄ był ostatnim w pierwszej rundzie) oraz dwie najlepsze drużyny z I oraz II ligi, które walczyły we wstępnej fazie pucharowej.

Rozmowa z Marcinem Walińskim, przyjmującym Indykpolu AZS Olsztyn

Mateusz Lewandowski: Po sensacji, jaką sprawiliście wygrywając ze Skrą w Bełchatowie, kibice liczyli na taki sam wynik w meczu z Kędzierzynem-Koźlem. Tak się jednak nie stało. Co według pana nie zagrało w ekipie AZS?

Marcin Waliński: Nie zagraliśmy na dobrym poziomie i to głównie zadecydowało o naszej porażce. Nasi przeciwnicy przez dwa sety ostrzeliwali nas zagrywką, a my nie mieliśmy dobrego przyjęcia oraz kończącego ataku. Rozpoczęliśmy gonitwę dopiero w trzeciej partii, lecz było za późno.

W niektórych momentach na parkiecie sprawialiście wrażenie wyraźnie zagubionych.

- Kędzierzynianie dobrze zagrali w przyjęciu. Jeśli ten element gry funkcjonuje poprawnie, to rozgrywający takiej klasy jak Benjamin Toniutti potrafi z piłką zrobić bardzo wiele. Rozegranie oraz atak to była dla nich tylko formalność. My nie mieliśmy siły ognia na zagrywce, a oni mocnymi serwami odrzucali nas od siatki.

Na boisku zastępował pan Bartosza Bednorza. Co czuje siatkarz, kiedy w trudnych monetach wchodzi na parkiet?

- Tak naprawdę to nie myśli o niczym, poza tym jak pomóc zespołowi. Gdy oglądam spotkanie z kwadratu rezerwowych, dostrzegam rzeczy, których być może nie widać będąc na parkiecie. W ferworze walki czasami zapomina się o pewnych elementach taktycznych, które trzeba zrealizować. Kiedy wchodzisz do gry z ławki rezerwowych, chcesz pokazać się z dobrej strony oraz potwierdzić swą przydatność do zespołu.

Najwięcej wyrównanej walki kibice zobaczyli w trzecim secie. Czego zabrakło, aby przedłużyć szansę na wywalczenie choćby jednego punktu?

- Mieliśmy problem ze skończeniem ataku. I choć przyjęcie było już dobre, wciąż nie mogliśmy zakończyć wymiany. Czasami jednak tak bywa. Nie będziemy teraz płakać nad rozlanym mlekiem.

W przyszły weekend zmierzycie się z Łuczniczką Bydgoszcz, z którą wygraliście na początku sezonu (3:1). Sympatycy siatkówki w Olsztynie z pewnością liczą na taki sam scenariusz podczas spotkania rewanżowego.

- Nie chciałbym, abyśmy sami na sobie wywierali presję. Z doświadczenia wiem, że może to być zarówno motywujące, jak i zgubne. Z całą pewnością będziemy walczyć, aby z Bydgoszczy wywieźć trzy punkty i powtórzyć wynik z pierwszej kolejki tego sezonu.

Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn - Koźle 0:3

Sety: 18:25, 15:25, 20:25

Indykpol AZS: Woicki, Adamajtis, Koelewijn, Zajder, Stoilović, Bednorz, Potera (libero) oraz Waliński, Zniszczoł, Gulak.

ZAKSA: Toniutti, Konarski, Gladyr, Wiśniewski, Deroo, Tillie, Zatorski (libero) oraz Semeniuk, Bociek, Pająk.

MVP: Benjamin Toniutti

Wyniki 13. kolejki:

MKS Będzin - Łuczniczka Bydgoszcz 1:3 (18:25, 23:25, 30:28, 21:25), Asseco Resovia Rzeszów - Lotos Trefl Gdańsk 3:0 (25:22, 28:26, 25:20), AZS Częstochowa - AZS Politechnika Warszawska 3:0 (25:17, 25:19, 25:18), Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn - Koźle 0:3 (18:25, 15:25, 20:25), BBTS Bielsko-Biała - PGE Skra Bełchatów (19:25, 21:25, 25:22, 21:25) Cerrad Czarni Radom - Cuprum Lubin 2:3 (25:23,22:25, 25:20, 23:25, 11:15), Effector Kielce - Jastrzębski Węgiel 0:3 (18:25, 26:28, 14:25).

PLUSLIGA

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.