KKS Olsztyn pokonał AZS Gdańsk, ale emocje były do ostatniej sekundy

Podopieczne trenera Tomasza Sztąberskiego odniosły trzecie zwycięstwo z rzędu. Olsztynianki przed własną publicznością pokonały AZS Uniwersytet Gdański 63:60.

Od samego początku sobotniego spotkania na parkiecie panował chaos. Obie drużyny miały ogromne problemy z rozgrywaniem piłki w ataku oraz popełniały dużo niewymuszonych błędów. Z minuty na minutę na parkiecie zaczął przeważać zespół z Gdańska, a olsztynianki wciąż sprawiały wrażenie zagubionych. Skuteczność w ataku podopiecznych Tomasza Sztąberskiego wynosiła zaledwie 12 procent. Po pierwszej kwarcie KKS przegrywał aż 4:15. - Początek był dramatyczny w naszym wykonaniu - przyznaje Natalia Żukowska, skrzydłowa KKS. - Zespół z Gdańska narzucił mocne tempo od pierwszej minuty. Trzeba przyznać, że ciężko nam się wchodzi w mecz. Notujemy dużo strat, nasze zagrania nie są przemyślane i ponadto oddajemy niecelne rzuty.

Mecz niecelnych rzutów

Zarówno zespół ze stolicy Warmii i Mazur, jak i z Pomorza podczas drugiej kwarty wciąż miał ogromne problemy z oddaniem celnego rzutu do kosza. Mimo to ekipa gości kontrolowała przebieg meczu, a celne rzuty (choć z problemami), oddawały Żaneta Szczęśniak oraz Jastina Kosalewicz. I choć KKS z każdą minutą odrabiał straty - głównie dzięki Joannie Markiewicz - to na przerwę oba zespoły schodziły przy prowadzeniu AZS UG 23:29.

Podrażnione koszykarki z Olsztyna w trzeciej kwarcie zaczęły odrabiać straty. Celne rzuty Natalia Żukowskiej pozwoliły objąć drużynie KKS-u prowadzenie. Zespół z Gdańska wyraźnie opadł z sił, dzięki czemu gospodynie mogły spokojnie rozgrywać akcję. Do ostatniej części spotkania olsztynianki przystępowały przy prowadzeniu 42:39. - Być może za bardzo chcemy odrobić starty i dlatego w naszej szeregi wkrada się nerwowość - zauważa koszykarka KKS-u. - Na całe szczęście udało nam się "dźwignąć" w drugiej połowie meczu. Z minuty na minutę zaczynamy grać coraz lepiej.

Emocje do samego końca

Skuteczne rzuty Natalii Urbaniak w ostatniej części spotkania pozwoliły systematycznie powiększać przewagę KKS-u. Zawodniczki z Pomorza grały za to coraz gorzej, a szczelna obrona gospodyń pozwalała utrzymywać bezpieczną przewagę. W samej końcówce meczu gdańszczanki rzuciły jednak wszystko na jedną szalę. W pewnym momencie ich strata wynosiła już tylko jeden punkt. Ostatecznie KKS Olsztyn pokonał AZS Uniwersytet Gdański 63:60. - Przyzwyczajamy już naszych fanów do takiego scenariusza meczu - mówi z uśmiechem Tomasz Sztąberski, trener KKS. - To są właśnie uroki tej ligi. Tutaj każdy może wygrać z każdym, a walka toczy się do ostatniej sekundy spotkania. W porównaniu do lat ubiegłych, do nas należy trzecia i czwarta kwarta. Od samego początku ligi widać, że w każdym meczu trzeba gryźć parkiet, aby zwyciężyć.

Kolejne spotkanie KKS Olsztyn rozegra w najbliższy weekend, na wyjeździe z Pszczółką AZS UMCS Lublin.

KKS Olsztyn - AZS Uniwersytet Gdański 63:60

Kwarty: 4:15, 19:14, 19:10, 21:21

KKS: Markiewicz 17, Natalia Żukowska 12, Minczewska 12, Zajączkowska 9, Urbaniak 6, Mońcko 4, Płatek 3 oraz Kalinowska, Michalak, Todys.

AZS UG: Kosalewicz 17, Różyńska 11, Formella 10, Tomkiewicz 8, Szczęśniak 6, Cieślicka 6, Bączek 2 oraz Jacak, Angelika Kuras, Paulina Kuras.

Wyniki 15. kolejki:

KKS Olsztyn - AZS Uniwersytet Gdańsk 63:60, PTS Lider Pruszków - Mon-Pol Płock 72:64, Politechnika Gdańska - AZS Uniwersytet Warszawski 47:70; SMS PZKosz II Łomianki - SMS PZKosz Łomianki (20 stycznia), KS Basket 25 Bydgoszcz - Grot Alles Pabianice (21 stycznia)

I LIGA

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.