Koniec Murayamy w Pogoni. Były trener Korony ściągnął go do... Tajlandii

Pogoń Szczecin oficjalnie jeszcze tego nie potwierdziła, ale Takuya Murayama jest drugim zawodnikiem, który opuścił tej zimy zespół Czesława Michniewicza. Wcześniej z Wisłą Kraków związał się Patryk Małecki.

2015 rok był fatalny dla japońskiego skrzydłowego. Wiosnę stracił z powodu poważnej kontuzji stopy, natomiast jesienią nie mógł dojść do dawnej formy. Rzadko grał w podstawowym składzie i nie należał do ulubieńców Czesława Michniewicza. Biorąc pod uwagę wygasający w czerwcu kontrakt oraz fakt, że za kilka miesięcy zaostrzą się przepisy dotyczące ilości obcokrajowców spoza Unii Europejskiej na polskich boiskach, Murayama stał się kandydatem numer jeden do odejścia z Pogoni.

Ciągle w podróży

Ostatnie dni były dla 26-latka szalone, ponieważ już wiedział, że musi sobie szukać nowego pracodawcy. Na początku stycznia wrócił do Szczecina wraz ze swoim rodakiem - Takafumim Akahoshim, jednak nie zameldował się na ani jednym treningu Portowców. Od razu wyleciał bowiem na testy do kazachskiego Irtyszu Pawłodar. Tam jednak zbyt długo nie zabawił, ponieważ z ofertą zgłosił się zespół z Tajlandii - Ratchaburi FC. Tajski klub okazał się zdecydowanie bardziej konkretny i po pierwsze chciał wziąć Murayamę bez testów, a po drugie zaproponował mu znacznie lepsze warunki finansowe. Poza tym pomocnik w końcu będzie znacznie bliżej macierzystej Japonii.

Trenera na pewno pamięta

Wiele osób zastanawiało się dlaczego skrzydłowy obrał tak egzotyczny kierunek i dlaczego klub z Tajlandii tak mocno zabiegał o jego pozyskanie. Zagadka szybko została jednak rozwiązana, ponieważ niedawno nowym trenerem Ratchaburi został Jose Rojo Martin "Pacheta". Hiszpan jeszcze niedawno był szkoleniowcem Korony Kielce i doskonale zna Murayamę z boisk ekstraklasy. To prawdopodobnie on skorzystał z okazji, że Japończyk został w Szczecinie skreślony i ściągnął go do Tajlandii.

Kontrakt na dwa lata

Pogoń wciąż wstrzymuje się z podaniem oficjalnego komunikatu, ale tajski klub poinformował już za pośrednictwem mediów społecznościowych, że Murayama podpisał dwuletni kontrakt. Japończyk po dokładnie trzech latach żegna się więc z Dumą Pomorza. W granatowo-bordowych barwach rozegrał 82 spotkania, w których strzelił dziewięć bramek, stając się tym samym jednym z najskuteczniejszych obcokrajowców w historii Pogoni. Dał się poznać jako dość chimeryczny zawodnik ze sporymi wahaniami formy, ale gdy akurat był w optymalnej dyspozycji, potrafił decydować o ofensywnym obliczu zespołu. Jego najlepszy okres w Pogoni przypadł na pierwszy rok pracy Dariusza Wdowczyka oraz pierwsze miesiące po zatrudnieniu Jana Kociana. U Michniewicza zupełnie przepadł.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.