Lech Poznań. Denis Thomalla wraca do Niemiec

Denis Thomalla to czwarty piłkarz, który tej zimy odejdzie z Lecha Poznań. Niemiecki piłkarz zostanie wypożyczony do klubu 1. FC Heidenheim, gdzie ma zastąpić swojego byłego kolegę z drużyny RB Lipsk.

Denisa Thomalli nie było na poniedziałkowym treningu, na którym piłkarze Lecha Poznań spotkali się po raz pierwszy po zimowych urlopach. Był w tym czasie na testach medycznych w 1. FC Heidenheim. Po przejściu ich ma zostać wypożyczony z Kolejorza na pół roku, a niemiecki klub zagwarantował sobie prawo pierwokupu piłkarza.

1. FC Heidenheim to klub założony w 1846 (!) roku, ale właśnie teraz przeżywa swój najlepszy okres w dziejach. W 2014 roku awansował do drugiej Bundesligi i w debiutanckim sezonie zajął w tabeli ósme miejsce. Teraz zespół z zaledwie 47-tysięcznego miasteczka w Badenii-Witembergii zajmuje w niej jedenastą pozycję. Ma dziewięć punktów straty do miejsca, które daje prawo gry w barażu o Bundesligę i siedem punktów przewagi nad strefą spadkową.

Sporym problemem drużyny w pierwszej części sezonu była nieskuteczność. Piłkarze 1. FC Heidenheim zdobyli tylko 21 bramek w 19 meczach. Wielkim rozczarowaniem okazało się sprowadzenie Daniela Frahna z RB Lipsk. W dziesięciu spotkaniach strzelił on tylko jednego gola i to z rzutu karnego, a teraz przyznał, że jego przenosiny do niedawnego beniaminka ligi były nieporozumieniem i właśnie odszedł do trzecioligowego Chemnitzer FC.

W miejsce Daniela Frahna sprowadzimy dwóch napastników - postanowili działacze klubu spod Stuttgartu. - Potrzebujemy kogoś, kto nam pomoże. Musimy grać szybciej w ofensywie i wzmocnić siłę ataku - stwierdził trener Frank Schmidt. Jego piłkarze właśnie wznowili treningi, a w środę zagrają sparing z rezerwami Bayernu Monachium. Potem polecą na obóz do Belek. Wszystko wskazuje na to, że już z Denisem Thomallą, który z pożegnanym właśnie Danielem Frahnem grał razem w zespole RB Lipsk.

Odejście Niemca z Lecha Poznań wydawało się jedyną rozsądną decyzją klubu z Bułgarskiej. Denis Thomalla kompletnie rozczarował bowiem swoją postawą w barwach Kolejorza. 23-latek zagrał w 27 meczach, w których zdobył zaledwie dwie bramki, obie zresztą w lipcu. Nie trafił do siatki w żadnym z trzynastu występów ligowych. Nic więc dziwnego, że były reprezentant niemieckiej młodzieżówki stał się obiektem drwin i szyderczych komentarzy ze strony kibiców, którzy słusznie widzieli w nim jeden z największych niewypałów transferowych ostatnich lat przy Bułgarskiej.

Jakby tego było mało, po wyjeździe na zimowy urlop Denis Thomalla stwierdził w austriackiej prasie, że w Poznaniu zrobiono z niego kozła ofiarnego i że choć ma z Lechem kontrakt ważny do 2018 roku, to jest gotów rozmawiać o odejściu już teraz. Zainteresowany Niemcem był jego poprzedni klub, SV Ried, ale nie miał pieniędzy na wykupienie go z Kolejorza.

- Jeśli faktycznie czuje się tu kozłem ofiarnym, to ja się z tym nie zgadzam. Odkąd tu jestem, traktowałem Denisa jako pełnoprawnego członka pierwszego zespołu, nigdy nie nakładałem na niego dodatkowej presji i uważam, że dostał ode mnie bardzo dużo szans. Ponadto nigdy nie krytykowałem go za niewykorzystane sytuacje. Ale Denis jest przecież zawodowcem, który musi pokazywać, co potrafi. Inna sprawa, że miał też swoje problemy z zaadaptowaniem się w nowym otoczeniu - skomentował tamte słowa piłkarza trener Jan Urban.

Jak widać, obie strony uznały, że faktycznie, najlepszym rozwiązaniem będzie rozstanie już teraz.

Z jesiennej kadry Lecha Poznań odeszło na razie trzech zawodników - Kasper Hamalainen i Maciej Gostomski, którym skończyły się kontrakty, a także odesłany po wypożyczeniu do Ferencvarosu Budapeszt David Holman.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.