Adam Gyurcso: Wiem, że Pogoń ma ambitne cele. Chcę pomóc je zrealizować

- Mam nadzieję, że Adam udowodni na boisku, że prezes Legii mylił się w swojej ocenie - mówi menadżer nowego nabytku Pogoni, Vladan Filipović.

Wraz z Videotonem miałeś już okazję być w Polsce. Twój klub grał z Lechem Poznań w IV rundzie kwalifikacji do Ligi Europy i odpadł. Pozytywne wrażenia z pobytu przyczyniły się w jakiś sposób do decyzji o transferze?

Adam Gyurcso: - To był oczywiście bardzo ważny mecz dla mojego klubu, ale to nie był jedyny powód, dla którego zdecydowałem się kontynuować karierę w Polsce. To silna liga, w której grają mocne zespoły. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak dać z siebie wszystko i przyczynić się do osiągnięcia sukcesów przez Pogoń.

Czy koledzy z reprezentacji Węgier, którzy grają na co dzień w polskiej lidze - Tamas Kadar, Gergo Lovrencsics, Nemanja Nikolics i Richard Guzmics pomogli ci w podjęciu decyzji o transferze właśnie do Ekstraklasy?

AG: - Najwięcej rozmawiałem z Nikoliciem, ponieważ znamy się bardzo dobrze ze wspólnych występów w Videotonie. Gdy powiedziałem mu, że jest taka możliwość, to on bez wahania powiedział mi sporo dobrego na temat Polski. Śledziłem także losy innych chłopaków. Widziałem, że nieźle sobie radzą, więc chciałbym pójść w ich ślady.

Pogoń uprzedziła między innymi Legię Warszawa.

Vladan Filipović (menadżer i tłumacz): Tak, mieliśmy kontakt z Legią, która latem ściągnęła Nikolicia i interesowała się Adamem. Oczywiście były też oferty z innych klubów, jednak nigdy nie mówimy o nazwach tych drużyn na łamach mediów. Legia mocniej zabiegała o niego latem, ale teraz też pojawiły się jakieś zapytania. Jak widać, do konkretów jednak nie doszło. Pogoń od pierwszego kontaktu sprawiła natomiast wrażenie bardzo poważnego klubu i uważam, że podjęliśmy najlepszą decyzję.

Wiecie, że prezes Legii Bogusław Leśnodorski porównał Adama Gyurcso do Kamila Mazka z Ruchu Chorzów i stwierdził, że ten drugi bardziej pasuje do jego koncepcji?

VF: Tak, ale oczywiście każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii. Na przykład wiemy jak wyglądała sytuacja z Nemanją Nikoliciem i tym co powiedział na jego temat prezes Lecha, Piotr Rutkowski. Takie rzeczy tak naprawdę niewiele znaczą, bo ile osób, tylko opinii i każdy ma prawo do swojej. Mam nadzieję, że Adam na boisku udowodni, iż prezes Legii mylił się w swojej ocenie.

Będziesz grał z siódemką. To twój ulubiony numer?

AG: Tak, był to świadomy wybór.

Co możesz powiedzieć o swoim byłym klubie, Videotonie?

AG: Same pozytywy. To klub, w którym zadebiutowałem na najwyższym szczeblu i dzięki któremu trafiłem do reprezentacji Węgier. Videotonowi wiele zawdzięczam, bo dzięki niemu jestem tu gdzie jestem.

Co wiesz o Polsce i Pogoni?

AG: Tak jak mówiłem, moja wiedza o samej lidze jest bardzo duża, dzięki rozmowom, które przeprowadziłem z kolegami grającymi tutaj od dłuższego czasu. To dla mnie duży krok naprzód. Wiem, że Pogoń to klub, który stawia sobie bardzo ambitne cele i chciałby zaprezentować się na europejskiej arenie. Wierzę, że razem uda nam się to osiągnąć.

Czy miałeś już okazję porozmawiać z trenerem Czesławem Michniewiczem?

- Jeszcze nie. Nie było za bardzo kiedy, ale myślę, że wkrótce tak się stanie.

Not. Mateusz Kasprzyk

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.