Prezes Zieliński: W Wiśle chcę więcej Polaków. I płocczan

O nowym trenerze, najbliższych transferach i potencjalnych sponsorach przez półtorej godziny kibice rozmawiali z prezesem SPR Wisły Płock.

Miało to być spotkanie fanów szczypiorniaka z prezesem Arturem Zielińskim oraz prezydentem Płocka Andrzejem Nowakowskim. Niestety, w ratuszu we wtorek bardzo długo trwała sesja budżetowa, więc prezydent nie dotarł. Przysłał Zielińskiemu sms-a, tłumacząc powód nieobecności.

Do hali konferencyjnej w Orlen Arenie przyszło ok. 150 osób w różnym wieku, było kilka pań.

Już na początku Artur Zieliński, który jest w SPR od trzech lat, a prezesuje od lipca, poinformował, że klub czeka zmiana pierwszego trenera. Manolo Cadenas, który jest w klubie od trzech lat, będzie szkoleniowcem Wisły tylko do końca czerwca 2016 r.

- Wtedy wygasa jego kontrakt. Zdecydowałem, że nie zostanie przedłużony. To ostateczna decyzja - mówił Zieliński, a w sali rozległy się brawa.

Hiszpan jest w płockim klubie jednocześnie trenerem i dyrektorem sportowym.

- Wraz z właścicielem klubu doszliśmy do wniosku, że nie można łączyć tych funkcji, że potrzebny jest nowy dyrektor sportowy - tłumaczył Zieliński. - Manolo Cadenas nie zgodził się na takie rozwiązanie, więc zapadła decyzja o nie przedłużeniu umowy z Hiszpanem. To decyzja ostateczna, zakomunikowaliśmy ją szkoleniowcowi i jego menedżerowi. Trener nie może być dyrektorem sportowym, ja na to nie pozwolę.

W Wiśle będzie więc nowy trener i nowy dyrektor sportowy. - Bo zespół na przyszły sezon muszą budować dwie osoby, a nie jedna - podkreślił Zieliński.

Dodał, że rozmawiał często z zawodnikami i według jego wiedzy nie ma żadnego konfliktu między graczami a Hiszpanem.

Kto będzie nowym trenerem? - W styczniu spotkam się z kandydatami, jest kilku zainteresowanych. Zarówno z kraju, jak i z Europy. Mistrzostwa Europy pomogą mi w spotkaniach z wieloma osobami - mówił prezes SPR. - Możliwe, że nazwisko poznamy już w końcu stycznia.

Jeden z kibiców zapytał, czy szkoleniowiec będzie miał zgodę Wisły także na prowadzenie jakiejś reprezentacji, czy będzie wyłącznie do dyspozycji płockiego zespołu?

- Kandydaci w większości już są trenerami różnych kadr - przyznał Zieliński.

- Czy to będzie Michael Biegler? - ze śmiechem zapytał kibic, ale odpowiedzi nie było.

Nie wiadomo na razie, kto będzie dyrektorem sportowym, wspomagającym prezesa.

- Oby nie ekspert Polsatu - z przekąsem rzucił ktoś z sali, zapewne mając na myśli Artura Siódmiaka.

Na pytanie, jaki będzie los drugiego trenera Krzysztof Kisiela, prezes dość enigmatycznie odpowiedział, że jego zadaniem jest wybór pierwszego trenera, a dopiero później wspólnie z nim ustali zasady funkcjonowania całego sztabu szkoleniowego.

Zieliński rozpoczął już rozmowy z częścią zawodników odnośnie kolejnego sezonu. Czeka jednak z decyzjami do wyboru szkoleniowca, by wspólnie budować zespół na sezon 2016/2017.

- Ale nie czekam z tym do maja - zaznaczył. - Nie powiem teraz, kogo widzę dalej w klubie, bo taki gracz podniesie swoją cenę. Chcemy podpisywać dłuższe kontrakty, minimum na trzy lata. To zabezpieczenie, fundament dla klubu. Z drugiej strony budżety klubów europejskich są 2-4 razy wyższe od naszego, więc trudno pozyskiwać gwiazdy. Ale możemy znaleźć tańszych, a równie dobrych szczypiornistów. Moja wizja: pierwszy skład to doświadczeni gracze, a druga siódemka - ci, którzy będą się od nich uczyć. W klubie chciałbym widzieć więcej Polaków, w tym także więcej płocczan.

Fani pytali o sytuację Rodrigo Corralesa. - Sytuacja na dziś jest patowa. Rodrigo był wypożyczony, jest zawodnikiem Barcelony i - jeśli nic się nie zmieni - będzie musiał się stawić w tym klubie latem. Negocjujemy z menedżerem Rodrigo, zainteresowanych jest też kilka innych klubów.

Z wypożyczenia do Pogoni Szczecin wróci Adam Morawski. - Po to, by grać - obiecywał prezes.

- Czy jest ktoś już "dograny" na kolejny sezon poza braćmi Gębala? - pytał jeden z fanów.

- Tak, jest jeszcze jeden gracz, ale nie mogę podać nazwiska. Przyspieszam pewne sprawy. Przykłady odejścia Mariusza Jurkiewicza czy Kamila Syprzaka pokazują, że im wcześniej usiądziemy do stołu negocjować, tym lepiej - tłumaczył Artur Zieliński.

Pojawiły się także pytania o sponsorów.

- Z miasta są zagwarantowane pieniądze do końca 2018 r. Najważniejsze teraz, by siąść do stołu i porozmawiać z głównym sponsorem, czyli Orlenem. Dla mnie bardzo ważni są także i drobni sponsorzy. Podkreślam, że koncern nie blokuje dużych sponsorów, pochodzących z innych branż. Rozmawiamy obecnie z jedną firmą z Płocka i z jedną z Gdańska - mówił prezes SPR.

- O, to może Lotos będzie sponsorem? - śmiał się jeden z kibiców.

Zieliński ocenił też postawę zespołu za swojej kadencji: - Po bardzo dobrym poprzednim sezonie latem 2015 r. został zbudowany kompletny zespół, jak na tamtą chwilę. Ale o październiku chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Mecz z THW Kiel tak naprawdę to przeszliśmy obok! To dało mi do myślenia. Po przegranym meczu w Kielcach poprosiłem kibiców o spokój, czas na analizę i obiecałem spotkanie - mówił prezes. - Moje aspiracje były dużo wyższe. Celem było minimum jedno złoto i jak najlepszy wynik w Lidze Mistrzów. Myślę, że mogliśmy zrobić więcej w LM, jest pewien niedosyt. Liczę, że gdy nasi zawodnicy wrócą z kadry, będziemy w stanie osiągnąć chociaż jeden z wymienionych celów, jeszcze nic straconego, sezon trwa.

- Poprzedni sezon był bardzo udany? Na jakiej podstawie pan to mówi? - ripostował kibic. - Nic nie wygraliśmy w kraju, zanotowaliśmy 2-3 dobre mecze w LM. I one wystarczają do tak optymistycznej oceny?

Zieliński uzasadniał: - Osiągnęliśmy historyczny sukces, w LM wyszliśmy z trzeciego miejsca z grupy po raz pierwszy, europejska federacja widziała nas na 9. miejscu w Europie! Jako jedyni pokonaliśmy późniejszego triumfatora LM. Fakt, odpadliśmy po bardzo wysokiej wyjazdowej porażce z Vardarem. Tam jest bardzo gorący teren, ale przyznaję, my zagraliśmy słabo. Nie oceniajmy jednak całości z punktu widzenia tylko tego jednego pojedynku.

Więcej o:
Copyright © Agora SA