Ruch Chorzów. Czy Legia Warszawa sięgnie po Kamila Mazka już zimą?

Kamil Mazek był jednym z odkryć Ruchu Chorzów w rundzie jesiennej. Niestety, im ten zawodnik gra lepiej, tym bardziej staje się realny jego powrót do Legii Warszawa.

Na co stać w tym sezonie Ruch Chorzów? Podyskutuj na Facebooku >>

Mazek dołączył do drużyny z Cichej rok temu. W rundzie wiosennej minionego sezonu nie pojawiał się jednak na ligowych boiskach. To zmieniło się dopiero jesienią, gdy mocno zapracował na swoją pozycję w zespole. Wszystko zaczęło się od meczu Pucharu Polski z Wisłą Kraków. - Bardzo się cieszyłem, że wygraliśmy to spotkanie i że mi ten mecz osobiście też wyszedł. Zaliczyłem ładną asystę po minięciu rywala na skrzydle, więc miałem jakiś udział przy zdobytej bramce. Schodząc, dostałem owacje na stojąco i poczułem doping kibiców, co podniosło mnie na duchu i można powiedzieć, że dodało takiego "powera" na kolejne mecze. To było moje pierwsze spotkanie, które zacząłem w podstawowym składzie, bardzo pomogła mi świadomość, że fani są ze mną i mnie wspierają. Można z tego było wyczytać, że chcieliby, żebym grał więcej, domagali się w pewnym sensie, żebym był na boisku - wspomina zawodnik.

Mazek nie ukrywa, że rok w Ruchu sprawił, że stał się lepszym piłkarzem. - Wydaje mi się, że dużo się nauczyłem, zebrałem trochę doświadczenia przez tę rundę spędzoną w Ekstraklasie. Na odprawach poświęcaliśmy czas elementom taktycznym, zarówno indywidualnym, jak i drużynowym, analizowaliśmy przesuwanie bez piłki. Pod okiem trenera Waldemara Fornalika można nauczyć się wielu rzeczy, między innymi tego, czego u mnie brakowało i pewnie nadal brakuje, bo z każdym dniem się uczę - mówi.

Mazek jest zadowolony z 5. miejsca po pierwszej części rozgrywek. - Przed sezonem wszyscy mówili, że jesteśmy jednym z faworytów do spadku i będzie nam bardzo ciężko się utrzymać. Teraz możemy więc powiedzieć, że jesteśmy wysoko w tabeli, na piątym miejscu, z dobrym dorobkiem 31 punktów. Cele zmieniają się w trakcie sezonu. Teraz chcemy pozostać w pierwszej ósemce, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i z każdym wygranym meczem chcemy coraz więcej. Teraz, podsumowując tę rundę, mogę powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni. Zrobiliśmy krok, by pozostać w górnej części tabeli, teraz mamy jeszcze do zrobienia jeden, by w niej pozostać po rundzie rewanżowej - dodaje piłkarz, którego dobra forma nie umknęła Legii Warszawa. Stołeczny klub ma prawo do pierwokupu Mazka.

Jesienią usłyszeliśmy na Cichej, że Legia chce sięgnąć po skrzydłowego już w trakcie zimowej przerwy. Potem informowano nas jednak, że plany się zmieniły i Mazek zostanie na Cichej przynajmniej do końca sezonu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA