Co statystyki mówią o grze Pogoni Szczecin jesienią?

Statystyczne podsumowanie jesieni w wykonaniu Pogoni.

Dobrą drużynę powinno budować się od tyłu i runda jesienna pokazała, że Pogoń ten istotny punkt programu zrealizowała. Nie tylko dlatego, że zewsząd pochwały zbierał rewelacyjny duet stoperów Jarosław Fojut - Jakub Czerwiński, ponieważ zespół przede wszystkim bronią statystki. Duma Pomorza legitymuje się najlepszą linią obronną w ekstraklasie. Drużyna Czesława Michniewicza dała sobie strzelić najmniej bramek spośród wszystkich zespołów (20), co oznacza, że jako jedyna traci średnio mniej niż jednego gola na mecz. W ofensywie równie kolorowo już jednak nie jest. Pogoń w lidze strzeliła tylko 26 bramek, a dla porównania mająca tyle samo punktów Cracovia aż 44. 29 razy sposób na bramkarza rywali znaleźli też chociażby zimujący w strefie spadkowej piłkarze Górnika Zabrze.

Najbardziej do strzeleckiego dorobku Pogoni przyczyniła się dwójka piłkarzy, którzy zgromadzili po 8 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. To Adam Frączczak i Rafał Murawski. Ten pierwszy strzelił cztery gole oraz zaliczył cztery asysty, natomiast kapitan do pięciu decydujących zagrań dopisał jeszcze trzy bardzo ważne trafienia. Faktycznym zwycięzcą jest jednak Frączczak, który ma dodatkowo jednego gola w Pucharze Polski. Gdyby nie kontuzja ten duet na pewno uzupełniłby Łukasz Zwoliński, którzy zatrzymał się na sześciu bramkach. Na drugim biegunie pozostaje natomiast Karol Danielak. Portal ekstrastats.pl wyliczył, że skrzydłowy na pierwszego gola dla Pogoni czeka od początku swojego pobytu w Szczecinie, a to już 980 minut.

Warto też zauważyć, że ponad 80% bramek z całego dorobku Pogoni zdobyli Polacy. Lepszą średnią w tej kategorii ma tylko Górnik Łęczna. W zespole Jurija Szatałowa dziewięć na dziesięć strzelonych goli jest autorstwa rodzimych zawodników. Jesienią trzy trafienia zapisał na swoje konto Japończyk Takafumi Akahoshi, a dwa Gruzin Wladimer Dwaliszwili.

Portowcy w ekstraklasie najchętniej strzelają w pierwszych połowach. W zakończonej rundzie sześć goli zdobyli pomiędzy 16, a 30 minutą spotkania i analogicznie sytuacja ma się w ostatnich kwadransach pierwszych odsłon spotkania. Dobrze oddają to chociażby wyjazdowe mecze z Podbeskidziem Bielsko-Biała oraz Górnikiem Łęczna. W obu Pogoń do przerwy prowadziła odpowiednio 2:0 i 3:0, a i tak potem musiała mocno się napocić, żeby dowieźć zwycięstwo do końca. Bywały jednak i udane końcówki. Tak było w niedawnym spotkaniu z Lechią Gdańsk, kiedy Rafał Murawski zwycięską bramkę zdobył w doliczonym czasie gry.

Jedynym zawodnikiem, który jesienią wybiegał komplet minut jest Jakub Czerwiński (1980). Stoper przebojem wdarł się do ekstraklasy i już w swoim debiutanckim sezonie okazał się dla Pogoni niezastąpiony. Po piętach deptali mu zwycięzcy "kanadyjki" - Murawski i Frączczak, którzy opuścili z konieczności po jednym spotkaniu, więc zabrakło im 90 minut (po 1890). Najbardziej symboliczny wkład miał natomiast Jakub Piotrowski, który zaliczył 10 minut w meczu z Legią, w Warszawie.

Na koniec warto też zaznaczyć, że Portowcy byli jedną z najczyściej grających drużyn. Jedyną czerwoną kartkę zobaczył Jarosław Fojut, ale było to w Pucharze Polski. W lidze granatowo-bordowi mają na koncie zaledwie 35 żółtych kartek. Minimalnie bardziej fair play grały tylko Jagiellonia (34,0) i Legia (33,0).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.