Podbeskidzie Bielsko-Biała - Śląsk Wrocław: Mecz o spokojne święta

Piłkarski Śląsk dzisiejszym meczem z Podbeskidziem w Bielsku-Białej zakończy ligowe rozgrywki w 2015 roku. Stawką spotkania dla obu ekip jest miejsce w trakcie przerwy świątecznej nad strefą spadkową.

Atmosfera w Śląsku daleka jest od świątecznej. Wrocławscy piłkarze humory swoim kibicom poprawili tylko na moment, wygrywając przed tygodniem w lidze pierwszy raz od 11 kolejek. Pokonali u siebie 2:1 Górnika Łęczna. Optymizm w klubie z Oporowskiej panował tylko przez pięć dni, bowiem w minioną środę, też na własnym stadionie, piłkarze Romualda Szukiełowicza doznali wstydliwej porażki w Pucharze Polski. Odpadli w ćwierćfinale z pierwszoligowym Zawiszą Bydgoszcz, przegrywając 1:2.

Po tym spotkaniu relacje na linii piłkarze - kibice mocno zgęstniały. Część kiboli publicznie zagroziła piłkarzom Śląska. Sytuacja stała się już niebezpieczna. Wydarzenia ze środy i czwartku wzbudzają spore obawy i kilku zawodników z pewnością zaczęło zastanawiać się, czy oni i ich rodziny są we Wrocławiu bezpieczni. Piłkarzom pierwszy raz publicznie grożono po meczu z Zawiszą. Z trybun kibole najpierw ryknęli: "A jak w Bielsku nie wygracie, murowany wpier... macie", a potem "Wypier...ć".

Dzień później jedna z grup kibolskich na Facebooku napisała: "(...) jeżeli w Bielsku nie wyjdziecie na murawę z pianą na ustach, żądni krwi i zwycięstwa, my na nią wyjdziemy na Waszym treningu. My będziemy żądni krwi, WASZEJ. Jeżeli nie będziecie godnie reprezentować barw naszego klubu w Bielsku, po meczu nam je oddacie". Zagrozili nawet współwłaścicielom klubu.

Dzisiejszy mecz z Podbeskidziem ma zatem kolosalne znaczenie z wielu powodów. Jednym z nich jest też aktualna sytuacja wrocławian w tabeli. Śląsk po piątkowym zwycięstwie Górnika Zabrze 4:2 nad Zagłębiem Lubin znów jest ostatni w lidze. Jeżeli nie wygra aż do następnej kolejki, czyli 12 lutego, przezimuje na dnie tabeli. Z kolei w przypadku zwycięstwa nad Podbeskidziem pierwszy raz od ponad miesiąca znajdzie się nad strefą spadkową.

Śląsk teoretycznie jest faworytem tego spotkania, ale głównie dlatego, że Podbeskidzie w tym sezonie jest beznadziejne na własnym stadionie. "Górale" są jedynym zespołem w całej stawce, który w rozgrywkach jeszcze nie wykorzystał atutu własnego boiska. Z dziewięciu domowych spotkań Podbeskidzie pięć zremisowało, a cztery przegrało. Dla bielszczan zwycięstwo nad Śląskiem będzie nie tylko przerwaniem fatalnej passy meczów u siebie, ale i przybliżeniem ich do grupy mistrzowskiej. Stawką meczu dla jednych i drugich są zatem spokojne święta i dobre humory podczas kilkutygodniowych przygotowań do rundy rewanżowej.

Podbeskidzie - Śląsk dziś o godz. 18.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.