Piast Gliwice - Lech Poznań. Lechici rozdali przedświąteczne prezenty, od nas dostali aż cztery "jedynki" [OCENY]

Piłkarze Lecha Poznań popełniali karygodne błędy w obronie i nie wykorzystywali świetnych okazji na zdobywacie bramek. Efekt? Porażka z Piastem Gliwice 0:2 na zakończenie rundy jesiennej i przerwanie świetnej passy sześciu zwycięstw z rzędu. Oceny po takim spotkaniu nie mogą być pozytywne.

Oceny w skali 1-6:

Jasmin Burić 3 Trochę nam go żal. Błędy obrońców powodowały, że przy traconych bramkach nawet nie miał jak zareagować. Kilku niezłych interwencji, próbował łatać potknięcia swoich kolegów, ale na niewiele to się zdało.

Tomasz Kędziora 3 Najlepszy z bardzo niepewnego bloku obronnego Lecha. Właściwie jeden poważny błąd, gdy już w drugiej minucie dopuścił do strzału Gerarda Badię, ale ten huknął piłką w słupek. W drugiej połowie wykreował stuprocentową sytuację na gola Thomalli, ale Niemiec spudłował.

Paulus Arajuuri Bez oceny. Opuścił boisko z kontuzją już na początku spotkania.

Marcin Kamiński 1+ Nie porozumiał się z Kadarem przy kryciu Szeligi przy pierwszym golu dla Piasta. Znów próbował grać agresywnie, na wyprzedzenie, ale Barisić skutecznie odpierał jego ataki. Na jego konto spada też odpowiedzialność za drugą straconą bramkę. Jakim cudem przepuścił piłkę zmierzającą do rywala? Później starał się zrehabilitować i decydował się na niezłe, indywidualne rajdy na połowę przeciwnika.

Tamas Kadar 1+ Szybko obejrzał żółtą kartkę za faul na Korunie, a później w krótkim czasie dwukrotnie dopuścił się kolejnych przewinień i niewiele brakowało, a osłabiłby swój zespół. Przy pierwszym straconym golu bezskutecznie gonił Szeligę łatając błąd w komunikacji między nim a Kamińskim. Zamieszany też w stratę drugiej bramki. A mógł też i trzeciej, ale na jego szczęście Korun trafił piłką tylko w poprzeczkę po tym, jak uciekł Węgrowi spod krycia przy rzucie rożnym.

Łukasz Trałka 4 Głównodowodzący linii pomocy "Kolejorza". Efektywny w grze obronnej, bardzo przydatny w ofensywie. Gdyby koledzy dotrzymali mu kroku... Ozdobą jego dobrego występu było cudowne dogranie do Linettego w 32. minucie. Niestety dla Lecha - równie spektakularnie zmarnowane.

Abdul Aziz Tetteh 2 W pierwszej połowie kilka paskudnych strat, które napędziły kontry Piasta. Nie gwarantował zespołowi tej samej pewności, jaką pokazywał w poprzednich spotkaniach. W ostatnich tygodniach miewał już znacznie lepsze spotkania. W drugiej połowie mógł obejrzeć czerwoną kartkę za faul na rywalu wychodzącym na świetną pozycję, ale sędzia Złotek go oszczędził.

Maciej Gajos 2 Wyraźnie zmęczony w końcówce meczu, zostawił na boisku dużo sił, nawalczył się z rywalami, ale gorzej było z grą w piłkę. Kilka niezłych stałych fragmentów, potężne uderzenie z dystansu odbite przez bramkarza i... to na tyle.

Karol Linetty 2 Podobnie jak Gajos - on też częściej ścierał się z rywalami bark w bark niż pokazywał się z piłką przy nodze. Dobre pierwsze minuty, później było już gorzej. W 32. minucie zmarnował doskonałą okazję na gola po dograniu Trałki.

Szymon Pawłowski 3 Najaktywniejszy z ofensywnych piłkarzy Lecha. Jako jedyny potrafił zrobić przewagę na skrzydle, jako jedyny skupiał uwagę więcej niż jednego obrońcy Piasta. Miał niezłą sytuację już w pierwszej minucie, później jego uderzenie z woleja zostało zablokowane. Z czasem gliwiczanie lepiej radzili sobie z jego szarżami.

Dawid Kownacki 1+ Dobre pierwsze dziesięć minut, gdy wybiegał kolegom do gry, zgrywał piłkę na jeden kontakt i uciekał w pole karne. Później zgasnął, a Lech częściej grał skrzydłami. Zmieniony już w przerwie. Przez 45 minut nie stworzył żadnego zagrożenia pod bramką Szmatuły.

Dariusz Dudka 2+ W 13. minucie zastąpił kontuzjowanego Arajuuriego. Zawinił przy drugiej straconej bramce, gdy pozwolił piłce dolecieć na pole karne. Po jego błędzie w ustawieniu żółtą kartkę za faul obejrzał Tetteh. Na plus interwencja z 38. minuty, gdy uratował Lecha przez startą bramki po uderzeniu Mokswika.

Denis Thomalla 1 Ekipa filmowa LechTV powinna udostępnić nagranie z treningu drużyny, na którym Thomalla strzela gola, bo już nawet najbardziej naiwni kibice nie wierzą, że Niemiec potrafi wbić piłkę do bramki. Dwie zmarnowane świetne sytuacje, w tym jedna w niewytłumaczalny sposób.

Dariusz Formella Grał za krótko, by go ocenić.

Więcej o:
Copyright © Agora SA