Siatkarze AZS-u Częstochowa w nagrodę za zwycięstwo poszli na...siłownię

Zawodnicy AZS-u Częstochowa nie mieli wolnego po piątkowym zwycięstwie nad MKS-em Będzien. - W nagrodę spotkaliśmy się w siłowni - mówi z uśmiechem trener Michał Bąkiewicz. - A tak na poważnie to musieliśmy, bo tydzień był wyjątkowy, z meczami w środę i piątek. Czasu na trening było w związku z tym bardzo mało.

Tadeusz Iwanicki: Wygrywając MKS-em Będzin przerwaliście serię niepowodzeń. Ogromna w tym zasługa Rafaela Redwitza, który pokazał, że jest graczem nietuzinkowym i kapitanem z prawdziwego zdarzenia.

- Wygrał cały zespół, ale fantastyczne zawody rozegrał ten najbardziej doświadczony, nasz lider Rafa Redwitz. To on energicznym zachowaniem i świetną grą porwał drużynę i mentalnie nią pokierował. Ale docenić trzeba wszystkich, bo pokazali kawał charakteru. Nie jest łatwo wygrać i grać tak dobrze w sytuacji, gdy wygrać się musi. My to potrafiliśmy.

Tego zwycięstwa nie byłoby prawdopodobnie, gdyby na boisku zabrakło Mateja Pataka, który wrócił do składu po kontuzji. Czy ze zdrowiem jest już wszystko OK.?

- Matej na pewno zdrowotnie wygląda lepiej i bardzo się z tego cieszymy. Może nie perfekcyjnie, ale na tyle dobrze, że może grać na wysokim poziomie. W piątek był bardzo ważną postacią na boisku. Pokazał, że jest w zespole bardzo potrzebny.

Co z Rafałem Szymurą, który od jakiegoś czasu narzekał na kłopoty z kolanami, a grał bo grać musiał?

- "Szymi" wykonał do tej pory świetną robotę, zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Analizując grę Będzina podjęliśmy decyzję, że w składzie będą Matej Patak i Staszek Wawrzyńczyk, a on odpocznie. I na szczęście nie było potrzeby żeby wchodził na boisko. Ale nie jest wykluczone, że w Bydgoszczy pojawi się w szóstce. Mamy wreszcie pole manewru na tej pozycji, a bardzo nam tego wcześniej brakowało. Staszek prezentuje się dobrze, podobnie Matej, jest Rafał. To daje powody do optymizmu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.