GKS Tychy. Kamil Kiereś zostaje. Piłkarze do wymiany

GKS Tychy miał spacerkiem przemaszerować przez drugą ligę, ale dziś już wiadomo, że nowy stadion, trener ze stażem w ekstraklasie i doświadczeni piłkarze, to za mało, żeby cieszyć się z awansu.

Jesteś kibicem z Górnego Śląska? Dołącz do nas na Fejsie! >>

Przed GKS-em ostatni mecz w tym roku. W sobotę do Tychów przyjedzie Olimpia Zambrów. Przed sezonem stwierdzilibyśmy, że GKS będzie zjadał takie drużyny na przystawkę, ale dziś mamy obawy czy punkty zostaną na Śląsku.

GKS gra przeciętnie, do tego nieskutecznie. Zespół nie wypracował swojego stylu. Jego poczynaniami zbyt często rządzi przypadek. Zamiast drużyny na awans jest ekipa drugoligowych średniaków. - Patrzę na osiągnięcia tej drużyny i łapię się za głowę. Nowy stadion. Stabilne finanse. Bardzo dobry trener. Zawodnicy z ligowym doświadczeniem. Wydaje się, że mamy w garści wszystkie sznurki. Zespół jednak wciąż zawodzi - mówi Andrzej Dziuba, prezydent miasta.

GKS jest klubem miejskim, więc prezydent ma nad spółką szczególną pieczę. - Co jakiś czas uczestniczę w rozmowach, które mają dać odpowiedź dlaczego GKS nie gra na miarę oczekiwań. Na początku rozgrywek można było sądzić, że musimy się oswoić z nowym środowiskiem. Nowa liga, czyli nowe wymagania. Nasz nowy stadion też potrafił uskrzydlać. Tyle, że zbyt często nie nas, a naszych rywali. Tak było na inaugurację rozgrywek, gdy komplet punktów zabrała nam Wisła Puławy. Dobrze. Wtedy mogliśmy powiedzieć, że zadziałał element zaskoczenia. Minęło jednak kilka miesięcy. Jedziemy na mecz do Puław. Czy może być lepsza okazja do rewanżu? Mieliśmy pokazać na boisku, że jesteśmy lepszą drużyną, a letnia porażka była tylko wpadką. Tymczasem wracamy na Śląsk z bagażem trzech goli. To smutne - przyznaje.

Kolejne porażki dziwią tym bardziej, że w składzie GKS-u nie brakuje doświadczonych zawodników z ligową przeszłością. Seweryn Gancarczyk, Tomasz Górkiewicz, Marcin Radzewicz, Mateusz Bukowiec, Marcin Wodecki, Mariusz Zganiacz, Damian Szczęsny, a to jeszcze nie koniec tej długiej listy. - W drugoligowych realiach wielu z tych piłkarzy, to powinny być gwiazdy. Zawodnicy, którzy w pojedynkę rozstrzygają o losach meczów. Jak się okazuje razem tworzą jednak bardzo przeciętny zespół - przyznaje Dziuba.

Prezydent uważa, że Kamil Kiereś to "bardzo dobry trener". W tej sytuacji wniosek może być jeden - zawodzi zespół. - Nie tak dawno zapytałem trenera czy w tym składzie osobowym drużyny może skutecznie bić się o awans do pierwszej ligi. Trener stwierdził, że "nie". Niektórzy są w GKS-ie za długo. Inni czują się za pewnie. Na pewno nie dają naszej drużynie tyle ile oczekiwaliśmy. Zmiany są więc nieuniknione Szatnia potrzebuje wstrząsu i tak się stanie - dodaje prezydent.

Potrzebą chwili na pewno jest zakontraktowanie skutecznego napastnika. GKS potrzebuje również bramkarza, który odbije kilka piłek więcej ponad te, które zwyczajnie obronić musi. - Wiemy o tym. Zespół musi zostać wzmocniony. Szanse na awans wciąż są i nikt z założonego przed sezonem celu nie rezygnuje - kończy Dziuba.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.