Ruch Chorzów. Waldemar Fornalik: Nie ma spokojnych zim!

Waldemar Fornalik, trener Ruchu Chorzów, już przyzwyczaił się do tego, że jego zespół od początku sezonu zmaga się z poważnymi problemami kadrowymi.

Ruch Chorzów zagra w grupie mistrzowskiej? Podyskutuj na Facebooku >>

W sobotnim meczu w Łęcznej w drużynie niebieskich na pewno zabraknie Martina Konczkowskiego, Michała Helika i Macieja Urbańczyka, który jest przygotowywany do zabiegu. Za to w kadrze meczowej znalazło się miejsce dla Pawła Oleksego i Rołanda Gigołajewa.

- Zawsze podkreślam, że zawodnicy muszą być przygotowani na sytuacje awaryjne. Czasem nieszczęście kolegi jest szczęściem drugiego, który dostaje szansę. Chodzi o to, żeby zawodnik nie dziwił się, ale był przygotowany na taką ewentualność. Piłkarze ćwiczą w każdym ustawieniu i nie powinno to być dla nich jakimś wielkim zaskoczeniem, że nagle muszą wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności. Liczę na to, że ta defensywa, która zagra w Łęcznej, stanie na wysokości zadania. Ale nie chodzi tylko o obrońców, na to pracuje cały zespół - podkreśla szkoleniowiec.

W czasie przerwy na reprezentację Ruch przygotowywał się do sześciu ostatnich spotkań w tym roku. - Na pewno był to także czas na odpoczynek zarówno fizyczny, jak i psychiczny. Nie zapominajmy, że kiedyś liga kończyła rundę po 15. kolejkach, a teraz przed nami jeszcze mocna dogrywka. Pod tym kontem pracowaliśmy - mówi Fornalik.

- Nasz cel to koncentracja na każdym kolejnym meczu. To jest najistotniejsze, nie wybiegamy w przyszłość. Teraz mamy przed sobą spotkanie z Górnikiem Łęczna i to jest w tym momencie najważniejsze. Myślę, że to najbardziej racjonalne i zdrowe podejście. Gdy ktoś zbyt wcześnie planuje i układa, to sport bywa brutalny i weryfikuje te plany. Chcemy jak najczęściej wygrywać. W jednym z wywiadów wspominałem, że jesteśmy pazerni na te zwycięstwa - przypomina trener, który irytuje się, gdy słyszy, że jego zespół gra o spokojną zimę.

- Wszyscy używają tego sformułowania, a przecież nie ma spokojnych zim! Nawet jeżeli się jest na dobrej pozycji, to nie można popaść w błogi nastrój. Wtedy tym bardziej trzeba być skoncentrowanym i przygotowywać się do nowej rundy z taką samą pieczołowitością, jak w sytuacji, gdy punktów na koncie jest mniej. Każda pozycja będzie nas niesamowicie mobilizowała do tego, by wiosną grać jak najlepiej, ale o tym jeszcze nie myślimy - zaznacza Fornalik.

ŚLĄSK.SPORT.PL na Twitterze. Obserwuj już teraz >>

Co jest bardziej prawdopodobne na koniec sezonu?
Więcej o:
Copyright © Agora SA