Piast Gliwice. Kamil Vacek: Nie mogę się doczekać meczu z Polską

- Wasza reprezentacja zrobiła bardzo duży progres. Oglądałem mecze z Niemcami czy Szkocją i naprawdę byłem pod wrażeniem - mówi Kamil Vacek, pomocnik Piasta Gliwice, który powinien wystąpić we wtorkowym spotkaniu Polska - Czechy.

Stwórz własną drużynę i WYGRAJ LIGĘ!

Do polskiej ligi Kamil Vacek przyszedł po to, by się odbudować. I odbudował się błyskawicznie! Pomocnik Piasta Gliwice to dziś jeden z tych zawodników ekstraklasy, dla których przychodzi się na stadion. A że docenił to również Pavel Vrba, selekcjoner reprezentacji Czech, lider gliwickiej drużyny ma duże szanse, by we wtorek wystąpić w meczu swojej kadry z Polską.

- Nie mogę się już doczekać. To będzie dla nas świetny sprawdzian, bo wasza reprezentacja zrobiła bardzo duży progres. Oglądałem mecze z Niemcami czy Szkocją i naprawdę byłem pod wrażeniem - komplementuje Polaków Vacek. - Widzę, jak w Czechach zmienia się postrzeganie polskiego futbolu. Jeszcze trzy-cztery lata temu ludzie nie wiedzieli o nim praktycznie nic. Dzisiaj jest inaczej. Wiedzą sporo nie tylko o reprezentacji, ale i o samej lidze. Bardzo podobają się nam wasze stadiony. No i coraz więcej u was piłkarzy światowej klasy. Podziwiam zwłaszcza Roberta Lewandowskiego. Widać, że doskonale wie, czego chce i konsekwentnie do tego dąży - podkreśla 28-latek.

Czesi natomiast - inaczej niż jeszcze kilka lat temu - mają zespół złożony przede wszystkim z mniej znanych nazwisk. - Ale Petr Czech to cały czas światowa czołówka bramkarzy, nasz lider. Szkoda tylko, że sporo problemów ze zdrowiem ma Tomas Rosicky. Zdecydowanie jeden z najlepszych zawodników, których kiedykolwiek widziałem na żywo... - zaznacza Vacek i dopowiada: - Generalnie sporo u nas piłkarzy z rodzimej ligi. Trener Vrba wychodzi po prostu z założenia, że najważniejsze jest, by zawodnik grał regularnie. Jeśli znajduje się w kadrze dobrego zachodniego klubu, ale często siada na ławce, z powołaniami może mieć kłopot.

Vacek przyznaje, że z punktu widzenia reprezentacji jego wyjazd do polskiej ligi wydawał się ryzykowny. - Trochę obawiałem się tego, że zniknę z pola widzenia selekcjonera, ale na szczęście tak się nie stało. Podobno trener Vrba zastanawiał się nade mną już przy powołaniach na mecze eliminacji mistrzostw Europy - wskazuje pomocnik Piasta, który do drużyny narodowej wraca po czterech latach przerwy.

Co jest bardziej prawdopodobne na koniec sezonu?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.