Przed Lechem Poznań maraton spotkań niemal aż do Wigilii. "Jeśli go przetrwamy, to będzie dobrze"

Piłkarze Lecha Poznań będą grali w tym roku tak długo, jak jeszcze nigdy, do 20 grudnia. - Dotrwamy, o ile nie będzie kontuzji - martwi się trener Jan Urban.

Lechici od początku lipca rozegrali już 29 meczów. Dla porównania Grzegorz Krychowiak, lider reprezentacji Polski i hiszpańskiej Sevilli, zagrał raptem 16 spotkań. To i tak dużo, dlatego został zwolniony ze zgrupowania kadry Polski przed towarzyskim meczem z Czechami. Co mają jednak powiedzieć gracze Kolejorza? Mistrzom Polski napięty terminarz mocno daje się we znaki, dlatego po ostatnim ligowym meczu z Górnikiem Łęczna (3:1) trener Jan Urban przyznał, że zespołowi należą się słowa uznania i tym piłkarzom, którzy nie wyjechali na zgrupowania reprezentacji narodowych, dał prawie cztery dni wolnego. Na treningu lechici zjawili się dopiero w piątek po południu.

- To było bardzo dobre dla naszego samopoczucia. Nie tylko mogliśmy odpocząć, ale wreszcie była też okazja, żeby pomyśleć o czymś innym, a nie tylko o piłce - przyznał przed kamerami klubowej telewizji Kasper Hämäläinen, który wyjątkowo nie musiał wyjechać na zgrupowanie kadry Finlandii. - Ta przerwa przyszła w odpowiednim momencie. Mogliśmy nabrać energii, którą wykorzystamy w pozostałych meczach - dodaje Fin.

A przed piłkarzami Lecha nie lada wyzwanie. W tym roku rozegrają jeszcze dziewięć spotkań. W dodatku będą to bardzo trudne mecze. Kolejorz wciąż jest w strefie spadkowej ekstraklasy, a czekają go wyjazdowe starcia z Pogonią Szczecin, Lechią Gdańsk, Koroną Kielce i Piastem Gliwice oraz u siebie z Wisłą Kraków i Zagłębiem Lubin. Poza Lechią i Zagłębiem są to same zespoły z czołówki tabeli. - Nie popadamy w euforię, bo wciąż jesteśmy daleko z tyłu. Musimy mieć naprawdę porządną serię zwycięstw, żeby w ogóle załapać się do tego ścisku w środku tabeli - uważa obrońca Marcin Kamiński. W dodatku lechitów czekają decydujące mecze w Lidze Europejskiej z Belenenses w Lizbonie i FC Basel w Poznaniu, a do tego rewanżowe spotkanie z Zagłębiem w 1/8 finału Pucharu Polski.

Mistrzowie kraju będą grali mecze w trybie co trzy dni aż do 20 grudnia, czyli niemal do samej Wigilii. Tak długo jeszcze nigdy nie grali. - Pamiętam, że za trenera Bakero w jednym sezonie graliśmy z Salzburgiem w Lidze Europejskiej tuż przed świętami - przypomina sobie Kamiński. Rzeczywiście, w sezonie 2010/2011 ostatni mecz fazy grupowej w Salzburgu Kolejorz rozegrał 16 grudnia. Teraz przyjdzie mu jednak zagrać z liderem ekstraklasy Piastem Gliwice dopiero 20 grudnia. - Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł, żebyśmy kiedyś grali w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, tak jak na Wyspach Brytyjskich - uśmiecha się Kamiński.

Stoper Kolejorza to jeden z najbardziej eksploatowanych zawodników w tym sezonie. Nie wyszedł w podstawowym składzie Lecha tylko raz - w Warszawie na mecz z Legią. - Odczuwamy trud tych spotkań - nie kryje Kamiński. - Trener widzi po zawodniku, czy to na treningu, czy po rozmowie z nim i jeśli któryś się nie czuje na siłach, to po prostu daje mu odpocząć. Jak widać, ta rotacja dobrze działa.

Trener Jan Urban patrzy z optymizmem na to, co czeka jego zespół. - Problemy pod względem fizycznym są nieuniknione. Wiem to z doświadczenia, bo takowe przeżyłem już jako trener Legii Warszawa - przyznaje szkoleniowiec. - Obyśmy nie mieli kontuzji i mogli korzystać z jak największej liczby zawodników, bo każdy z nich będzie nam potrzebny. Jeśli dotrwamy do 20 grudnia, to będzie dobrze - dodaje.

Sytuacja zdrowotna w Lechu - póki co - jest bardzo dobra. Do treningów wrócił już Dawid Kownacki, który wyleczył uraz kolana, a na liście kontuzjowanych został w zasadzie tylko Marcin Robak.

Więcej o:
Copyright © Agora SA