Zagłębie Sosnowiec. Matko Perdijić zapewnia, że nie zardzewiał

Matko Perdijić, bramkarz dobrze znany w naszym regionie z gry w Ruchu Chorzów, zadebiutował w Zagłębiu Sosnowiec. Trener Artur Derbin ma teraz problem.

Jesteś kibicem z Zagłębia? Dołącz do nas na Fejsie! >>

Perdijić pojawił się w Polsce wiosną 2007 roku. Ruch wyparzył go wtedy w barwach chorwackiego NK GOSK Dubrovnik. Na Cichej był przede wszystkim zmiennikiem. Przegrywał m.in. rywalizację z Krzysztofem Pilarzem. Najwięcej bronił w sezonie 2010/11, gdy w bramce zespołu z Cichej rozegrał 21 ligowych spotkań. Stawiamy, że najlepszy mecz w niebieskich barwach rozegrał w eliminacjach Ligi Europy, gdy rywalem Ruchu był Szachtior Karaganda (1:0).

Zimą 2013 roku Chorwat przeniósł się do Cracovii, a potem do Widzewa. W trzech ostatnich sezonach rozegrał jednak tylko cztery mecze. Ostatni raz pojawił się na boisku 31 maja 2014 roku. W meczu Cracovii z Jagiellonią (2:2) zmienił Pilarza.

- Dawno nie grałem, ale zapewniam, że na rezerwie nie zardzewiałem - mówi Perdijić po debiucie w barwach Zagłębia. Chorwat dostał szansę gry w meczu z Chrobrym Głogów (2:0). Między słupkami zastąpił chorego Wojciecha Fabisiaka.

Początek miał nerwowy, ale z czasem stał się bardzo pewnym punktem drużyny. Miał trzy trudne interwencje i z każdej z nich wyszedł zwycięsko. - Czekałem na swoją szansę i wiedziałem, że w końcu ją dostanę. Warunki do bronienia były trudne. W pierwszej połowie mocno wiało, a w drugiej słońce świeciło mi prosto w oczy. Udało mi się obronić kilka strzałów i cieszę się, że miałem swój udział w tym zwycięstwie. Mamy bardzo mocny pod każdym względem zespół - mówi Perdijić.

Dobra forma Chorwata może oznaczać, że teraz to on stanie się podstawowym bramkarzem pierwszoligowca ze Stadionu Ludowego. - Matko Perdijić mocno przyczynił się do wygranej z Chrobrym. Kto teraz będzie numerem jeden? Fabisiak i Perdijić to bardzo wartościowi bramkarze. Będziemy im się przyglądać podczas najbliższych treningów. Decyzję w sprawie obsady bramki pozostawiam Robertowi Stankowi [byłemu bramkarzowi, a dziś trenerowi i dyrektorowi klubu - przyp.red.]. To on decyduje o tym, kto stoi między słupkami. Ufam mu. Najważniejsze jest to, że mamy teraz dwóch bardzo fajnych bramkarzy - podkreśla Derbin.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.