Łukasz Kruczek: Nastawiamy się na PŚ. Ale chcemy też zdobyć medal MŚ w lotach [WYWIAD]

- Dawid Kubacki i Maciej Kot latem pokazali charakter. Kamil Stoch? Jest mocny - zapowiadaw rozmowie z krakow.sport.pl Łukasz Kruczek, trener reprezentacji Polski w skokach narciarskich. Pierwsze zawody sezonu zostaną rozegrane 21 listopada w Klingenthal.

Chcesz więcej? Polub Kraków - Sport.pl

Damian Gołąb: Polscy skoczkowie wywalczyli maksymalną kwotę startową na pierwszy period Pucharu Świata. Udało się zrealizować wszystkie cele, jakie stawialiście sobie na lato?

Łukasz Kruczek: Nawet z nawiązką. Ale nie można powiedzieć, że się udało - zawodnicy to wywalczyli. Mamy kwotę startową siedmiu skoczków w PŚ, maksymalną również w Pucharze Kontynentalnym. Wszystkie założenia zostały wypełnione.

Po zakończeniu poprzedniego sezonu Dawid Kubacki i Maciej Kot zostali przesunięci do kadry B. Po ich wynikach latem widać, że podziałało to na nich mobilizująco?

- Bardzo dobrze. Nie chciałbym, żeby w przypadku wszystkich zawodników występował ten schemat, ale taka reakcja pokazuje ich charakter. W przeszłości mieliśmy wielu skoczków, których losy różnie się potoczyły. Kiedy zawodnik spina się w sobie na plus i pokazuje charakter, świadczy to o jego potencjale i o tym, że faktycznie może odnosić sukcesy i stanowić bazę reprezentacji.

Za wami pierwszy obóz na torach lodowych w Oberhofie. Jaka jest forma kadry u progu sezonu?

- Mógłbym zaryzykować stwierdzenie, że bardzo dobra, ale poczekam na porównanie z tym, jak skacze świat. Z drugiej strony sami mamy jednych z najlepszych zawodników na świecie, więc patrząc na nich można powiedzieć, że dyspozycja jest dobra i bardzo dobra. Można spokojnie ruszać do zawodów.

W sezonie letnim bohaterowie poprzedniego sezonu potwierdzili formę. Severin Freund i Peter Prevc byli wysoko w klasyfikacji Letniego Grand Prix.

- To się coraz bardziej zaciera. Myślę, że z każdym rokiem zima będzie coraz bardziej podobna do lata. Na pewno latem część zawodników z drugiego szeregu jest w stanie się pokazać, natomiast ci najlepsi będą z roku na rok coraz czujniejsi.

Zobacz wideo

W tym sezonie ktoś z tego drugiego szeregu szczególnie się wyróżnił?

- Międzynarodowym wyskokiem byli Japończycy, wśród nich najlepszy był Kento Sakuyama. Od początku brylował w zawodach LGP. Startował we wszystkich, co było jego handicapem w klasyfikacji generalnej. Myślę, że trzeba na niego uważać również zimą.

Obserwuj @Anze_DG

Latem zmieniły się przepisy dotyczące kontroli kombinezonów. Polska kadra zawsze dążyła do ich zaostrzenia.

- Dalej do tego dążymy i jesteśmy zadowoleni ze zmian. Idea wprowadzenia tych kontroli wyszła od zawodników, i to z całego świata, nie tylko naszych. Sami się obserwują i widzieli problem manipulacji przy kombinezonach.

Myśli pan, że teraz skończą się triki takie jak choćby Andersa Jacobsena, który przed skokiem naciągał rękawy?

- Pewnie nie, ale jest szansa, że zostaną ograniczone. Zawodnicy są jednak tak przemyślnymi ludźmi, że na pewno znajdą lukę w systemie.

Kto wiedzie prym w kombinacjach przy kombinezonach? Austriacy, Norwegowie?

- Nie można przyczepić nalepki "kombinatorów" całej nacji, to indywidualności.

O kim mowa?

- Nie będę oskarżał zawodników, ale dobrze ich znamy.

W tym sezonie skoczkowie nie będą mieć ani jednego wolnego weekendu. Polscy zawodnicy będą startować we wszystkich zawodach?

- Na tę chwilę zakładamy, że reprezentacja Polski będzie startować wszędzie. Ale nie można jeszcze mówić o konkretnych zawodnikach, że będą od początku do końca skakać w PŚ. Jeśli tylko sytuacja będzie wymagała poprawek, będziemy na bieżąco reagować. Ale mamy szeroką grupę i będziemy jechać wszędzie.

Po raz pierwszy będziemy mieć dwa polskie weekendy w PŚ i aż trzy konkursy indywidualne. Dodatkową kwotę krajową możemy wystawić tylko w dwóch. Jaki będzie podział?

- Będziemy patrzeć na pogodę. Zakopane ustawi nam sytuację na kolejne zawody. Jeśli na Wielkiej Krokwi z niej skorzystamy, to w Wiśle będziemy mogli jej użyć tylko raz.

To będzie sezon przejściowy, nie ma w nim jednej głównej imprezy. Na co przede wszystkim nastawia się polska kadra?

- Na cały Puchar Świata. Jest ponad 30 startów i choćby z tego względu to będzie niezwykle ciężki sezon. Mamy po drodze mistrzostwa świata w lotach narciarskich, traktowane nieco po macoszemu, ale to ważna impreza dla wszystkich. Od brązu Piotra Fijasa było kilka czwartych i piątych miejsc, ale nie mieliśmy medalu. Myślę, że czas złamać tę passę.

Wpływ na słabsze wyniki Polaków na MŚ w lotach może mieć to, że na skoczniach mamucich większą rolę odgrywa wiatr i brakuje nam szczęścia?

- Na pewno, ale wiatr jest taki sam dla wszystkich zawodników. U nas pokutowała opinia, że Polacy są dobrzy na skoczniach normalnych. Fakty są takie, że potrafimy też wygrywać na skoczniach do lotów. Kamil Stoch ma za sobą zwycięstwo w PŚ w lotach, na podium stał Piotrek Żyła. Praktycznie każdy z naszej czołówki latał już ponad 200 metrów. Z tego można posklejać mocną drużynę.

Po fantastycznym sezonie olimpijskim poprzedni nie był tak udany dla Stocha. Przez uraz z początku sezonu nie miał szans na obronę Kryształowej Kuli.

- Przede wszystkim była kontuzja i to zaważyło na tym, jak wszystko dalej się potoczyło. Ale teraz można powiedzieć krótko: Kamil jest mocny.

Więcej o:
Copyright © Agora SA