BIALYSTOK.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS
Piast był pierwszym klubem 31-letniego Estończyka w Polsce. W poprzednim sezonie w barwach drużyny z Gliwic Vassiljev rozegrał 25 spotkań w ekstraklasie i zdobył pięć goli.
- Była taka możliwość, abym został jeszcze w Gliwicach, ale zdecydowałem się na przeniesienie do Jagiellonii i swej decyzji nie żałuję. Nadal oczywiście utrzymuje kontakt z niektórymi piłkarzami Piasta, wiem co u nich słychać. W sobotę na pewno będzie to dla mnie trochę szczególne spotkanie. Do tego jeszcze przecież Piast jest liderem, a więc musi być dobry mecz - stwierdza Konstantin Vassiljev i dodaje: - To, że Piast jest liderem jest niespodzianką, ale to, że jest w górze tabeli już nie. W Gliwicach jest dobry zespół, dużo doświadczonych zawodników, są też dobrze przygotowani, dobrze im idzie, fajnie grają. Czeka nas ciężki przeciwnik.
Piast jest obecnie liderem ekstraklasy, a Jagiellonia jest tuż nad strefą spadkową. Z drugiej strony do ósmej pozycji (po rundzie zasadniczej będzie podział na grupę mistrzowską i spadkową) białostoczanie tracą tylko cztery punkty.
- Tak naprawdę wszystko jest jeszcze możliwe, trzeba tylko zacząć wygrywać - mówi Vassiljev, a Jagiellonia w ostatniej kolejce przełamała się po serii czterech porażek z rzędu w ekstraklasie. Białostoczanie zremisowali 1:1 na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
- Dopiero jednak ten mecz z Piastem pokaże czy kryzys mamy za sobą, czy jeszcze nie - uważa pomocnik Jagiellonii. - Z punktu z Podbeskidziem nie jesteśmy zadowoleni. Mieliśmy dużo okazji aby strzelić drugą bramkę, która skończyłaby to spotkanie. Nie zrobiliśmy tego i skończyło się 1:1. Po serii porażek ten punkt nie jest może zły, ale powinno być zwycięstwo. Mam nadzieję, że w sobotę z Piastem już będzie.