Stomil Olsztyn wygrał, ale jedna bramka to za mało

- Trener nawet w trudnych dla nas sytuacjach potrafi, tak ustawić zespół, że na koniec meczu zdobywamy punkty - mówi Dawid Szymonowicz, pomocnik Stomilu. Biało-niebiescy odnieśli cenne zwycięstwo z MKS-em Kluczbork 1:0.

Mimo że olsztynianie mieli wiele okazji do zdobycia bramek, to w sobotę jedyną, zdobył z rzutu karnego Rafał Kujawa. Skromna wygrana nad beniaminkiem wystarczyła by Stomil awansował z siódmej na czwartą pozycję w tabeli. Przed przerwą świąteczno-noworoczną w lidze może się jednak jeszcze wiele wydarzyć. Podopiecznych trenera Mirosława Jabłońskiego w tym czasie zdążą jeszcze rozegrać cztery mecze, kolejno z Pogonią Siedlce, Miedzią Legnica, GKS-em Bełchatów oraz Sandecją Nowy Sącz.

Rozmowa z Dawidem Szymonowiczem, pomocnikiem Stomilu Olsztyn

Mateusz Lewandowski: Do spotkania z Kluczborkiem przystąpiliście bez czterech kontuzjowanych zawodników (Rafał Remisz, Piotr i Paweł Głowacki oraz Irakli Meschia). Jak wam udaje się wygrywać mimo takich problemów?

- Osłabienie naszej drużyny było bardzo poważne. Mirosław Jabłoński jest jednak na tyle doświadczonym szkoleniowcem, że radzi sobie z ciągłymi roszadami w składzie. Trener nawet w trudnych dla nas sytuacjach potrafi tak ustawić zespół, że na koniec meczu zdobywamy punkty. W sobotę wygraliśmy przede wszystkim za sprawą naszej szczelnej obrony.

W pierwszych minutach pozwoliliście jednak rywalom przejąć inicjatywę na boisku. Taki był wasz plan?

- Taki mamy styl gry. W ostatnich meczach przynosi to efekty, a na tym przecież najbardziej nam zależy. Teraz chcemy utrzymać ten poziom, zwłaszcza że do końca roku pozostały nam cztery spotkania z zespołami, które plasują się w środku tabeli.

Jedyna bramka spotkania z MKS-em padła po rzucie karnym, który został podyktowany po faulu na Tomaszu Chałasie. Jedenastkę wykonywał jednak kto inny...

- Według mnie faul na Tomku był ewidentny i należał nam się ten karny. Przed meczem są wyznaczeni zawodnicy i w takiej kolejności wykonują oni jedenastki. Dlatego raz jest to Grzesiek Lech, a innym razem, jak w tym przypadku Rafał Kujawa.

Trzeba uczciwie przyznać, że rozmiary waszej wygranej powinny być o wiele większe. Z czego wynika wasza nieskuteczność?

- Ja bardzo żałuje sytuacji z ostatniej minuty meczu, kiedy byłem w sytuacji "sam na sam" z bramkarzem Kluczborka. Powinienem był lepiej się zachować. Sądziłem, że Oskar Pogorzelec położy się na murawie, a ja wtedy będę mógł lekko podciąć piłkę nad nim. On zachował się jednak bardzo mądrze i w ostatniej chwili wystawił rękę broniąc mój strzał.

Z następnym przeciwnikiem, którym będzie Pogoń Siedlce zmierzycie się o dość nietypowej porze...

- Rzeczywiście zagramy w niedzielę o godz. 12, a taka pora nie jest zbyt dobra do rozgrywania ligowych spotkań. W dodatku gramy w Pruszkowie, gdzie na mecze przychodzi niewielu kibiców [dodatkowo w związku z karą nałożoną przez PZPN na klub z Olsztyna, spotkanie odbędzie się bez udziału fanów Stomilu - red.].

Pozostałe wyniki 15. kolejki:

Stomil Olsztyn - MKS Kluczbork 1:0 (Kujawa 44.), Chrobry Głogów - GKS Katowice 0:0, Rozwój Katowice - Miedź Legnica 2:1 (Czerkas 88.,Kun 90., Marquitos 8.), Dolcan Ząbki - Zagłębie Sosnowiec 4:1 (Krzywicki 20., 55., Sapała 22., Bajdur 57., Matuszek 71 s.), Zawisza Bydgoszcz - Wisła Płock 1:3 (Smektała 43., Reca 17., Lebedyński 37., Piotrowski 86.), Bytovia Bytów - Pogoń Siedlce 3:1 (Formela 14., 60., Surdykowski 50., Dzięcioł 72.), Sandecja Nowy Sącz - Wigry Suwałki 1:0 (Aleksander 53.), Olimpia Grudziądz - GKS Bełchatów 1:3 (Piter-Bueko 14., Witasik 6., Cverna 31., Papikjan 81.), Chojniczanka Chojnice - Arka Gdynia (poniedziałek, godz. 18).

I LIGA

Więcej o piłkarzach Stomilu czytaj na olsztyn.sport.pl .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.