Ponitka i Koszarek są wściekli, bo zamiast 3-0 jest 0-3

Stelmet po kolejnym horrorze przegrywa z Lokomotivem Kubań 83-75. Liderzy drużyny są wściekli, bo zamiast bilansu 3-0, trzecia przegrana końcowka zadecydowała o tym, że jest niestety 0-3.

Mateusz Ponitka siedział w szatni Stelmetu ze spuszczoną głową. Co według niego zadecydowało o porażce? Która akcja? - Akcji jednej decydującej nie było. Zadecydowała nasza zła obrona w końcowce i to, że daliśmy przeciwnikom zbierać piłki na atakowanej desce - mówił.

O losach spotkania mogła zadecydować akcja, w której Łukasz Koszarek popędził do kontry, jednak w połowie akcji zmienił zadanie i zawrócił. Dlaczego tak zrobił? - Dobre pytanie. Nie byłem dziś w grze, nie miałem czucia, więc chciałem zagrać pewniejszą akcje. Decyzja chwili, ale gdybym rzucał, to też nie byłoby w źle - tłumaczył kapitan Stelmetu. Dodawał, że Stelmet w ataku miał sporo problemów, bowiem obrońcy z Kubania niwelowali każdą próbę gry po zasłonach sprytnie przekazując sobie krycie.

Pozytywy? To nieustające bombardowanie kosza ze strony Vlada Moldoveanu. Wczoraj był 3/4 za trzy i ogólnie ma skuteczność 8/10 na Eurolidze. 80 procent? Rewelacja!

Warto też pochwalić Dee Bosta, który założył garnitur drugiego rozgrywającego i dobrze się w nim czuł na boisku. Szybkie ręce i nogi w obronie, w ataku przemyślane decyzje i kilka bardzo ważnych rzutów - 16 punktów i 3 asysty. Jedyne co kulało to jego rzut za trzy. To 1/6 jest mocno do poprawy, ale trójka którą trafił Amerykanin była jedną z najładniejszych akcji. Zobaczcie skrót wczorajszych emocji w hali CRS:

 
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.