Kulomiot ze Szczytna o swoich celach. Najważniejsze Rio 2016

- Start na igrzyskach jest celem każdego sportowca. Nawet gdybym miał zająć ostatnie miejsce, to mógłbym siebie nazwać olimpijczykiem i nikt mi tego nie zabierze - mówił podczas spotkania z kibicami Konrad Bukowiecki, kulomiot Gwardii Szczytno.

Przez ponad godzinę olsztyńska młodzież przysłuchiwała się opowieściom zaledwie 18-letniego kulomiota, o którego osiągnięciach sportowych robi się głośno na całym świecie. Mowa o Konradzie Bukowieckim z Gwardii Szczytno, do którego sukcesów można zaliczyć m.in. mistrz świata juniorów z 2014 roku.

We wtorek utalentowany zawodnik był gościem Muzeum Sportu im. Mariana Rapackiego w Olsztynie. - To było dla mnie pierwsze spotkanie z fanami - mówił Bukowiecki. - Nie przypominam sobie, aby młodzież, która jest w moim wieku słuchała.

Nie mogło zabraknąć wątku związanego z wyróżnieniem, jakie w październiku spotkało kulomiota ze Szczytna. Jak informowaliśmy na olsztyn.sport.pl , podczas uroczystej gali w szwajcarskiej Lozannie otrzymał wyróżnienie Wschodzącej Gwiazdy Lekkiej Atletyki. To pierwszy Polak, którego wyniki zostały w ten sposób nagrodzone przez Europejską Federację Lekkiej Atletyki. - Uważam, że powinienem dostać tę statuetkę już rok temu - przyznaje Konrad Bukowiecki. - W poprzednim sezonie zostałem mistrzem świata, a w tym roku tylko mistrzem Europy juniorów. Z drugiej strony lepiej zostać wyróżnionym później niż wcale.

W obecnym sezonie zawodnik ze Szczytna zajął także szóste miejsce w halowych mistrzostwach Starego Kontynentu seniorów, które rozgrywane były w Pradze. Co więcej, start w stolicy Czech okrasił ustanowieniem halowego rekordu Europy juniorów w pchnięciu kulą seniorską, a więc o wadze 7,26 kg. Dwukrotnie - zarówno w eliminacjach i finale - uzyskał tam odległość 20,46 m.

- Ten sezon był w moim wykonaniu w miarę poprawny - przyznaje lekkoatleta. - Wiele rzeczy chciałbym zmienić, lecz tego już nie zrobię. Jedyne, co mogę, to nie dopuścić, aby błędy te powtórzyły się w przyszłości.

Bukowiecki, który wciąż jest jeszcze w wieku juniora (ma dopiero 18 lat), godzi starty w zawodach z nauką w szkolę. W maju przyszłego roku kulomiota czeka najważniejszy sprawdzian w jego życiu, jakim będzie napisanie matury. - Czasami jest mi ciężko, lecz nie jest to bariera nie do pokonania - mówi reprezentant Gwardii Szczytno. - Zdarza się, że gdy przychodzę z treningu i nie mam na nic siły, to książki odstawiam na bok. Już wiem, że z powodu matury będę musiał odpuścić start podczas mityngu w Halle, który jest jednym z najlepszych konkursów rzutowych na świecie.

I dodaje: - Maturę muszę zdać. W sytuacji gdy podwinie mi się noga i nie wrócę do swojej obecnej formy, nie będę miał jak zarabiać pieniędzy. Sport nie jest na całe życie, a po zakończeniu kariery muszę być w stanie się utrzymać.

W przyszłym roku kulomiota Gwardii Szczytno czeka jeszcze jedno trudne zadanie. Musi powtórzyć minimum kwalifikacyjne do igrzysk olimpijskich, by móc wystąpić w Rio de Janerio. Ponadto Bukowiecki pod koniec maja zamierza obronić tytuł mistrza świata juniorów. - Start na igrzyskach jest celem każdego sportowca. Nawet gdybym miał zająć ostatnie miejsce, to mógłbym siebie nazwać olimpijczykiem i nikt mi tego nie zabierze - kończy Konrad Bukowiecki.

Więcej o sporcie z Warmii i Mazur czytaj na olsztyn.sport.pl .

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.