Marta Pihan-Kulesza bez sukcesów w Glasgow, ale zachowała szanse na Rio

Polska drużyna gimnastyczek sportowych zajęła 19. miejsce w kwalifikacjach. To oznacza, że polskiej drużyny na pewno zabraknie w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro.

- Widać, że świat poszedł ostro do przodu i na takich zawodach nie może przytrafić się duży błąd, bo od razu przekreśla on szanse - mówi Roman Kulesza, mąż Marty Pihan-Kuleszy.

Gimnastyczka Kusego Szczecin i liderka polskiej kadry bezbłędnego występu w kwalifikacjach nie miała (zaliczyła upadek) i swój występ w MŚ zakończyły. 19. lokata zespołu to... smutek. Nadzieje były większe.

- Osiem najlepszych państw z kwalifikacji ma zagwarantowany już udział w igrzyskach i powalczy o medal MŚ. Kolejna ósemka weźmie udział w tzw. test evencie w Rio, z którego 4 najlepsze wywalczą start na olimpiadzie - tłumaczy Roman Kulesza.

Marta Pihan-Kulesza na igrzyska w Rio jeszcze ma szanse.

- Dwie Polki mają wziąć udział w test evencie. To wynik m.in. tego, że przed rokiem zakwalifikowały się do występu w obecnych mistrzostwach w Glasgow. W evencie wystartuje 40 gimnastyczek, które powalczą o 24 miejsca. Szanse wciąż są realne, ale musimy zacząć gonić światową czołówkę i w tych najważniejszych startach wystrzegać się błędów - dodaje pan Roman.

On sam również walczył o IO, ale w tym sezonie doznał kontuzji i na MŚ nie pojechał. Sam ocenia swoje szanse na występ w evencie bardzo skromnie. - Chyba już nie mam szans - przyznaje.

Test event w kwietniu, igrzyska w sierpniu. Przypomnijmy, że przed czterema laty Marta Pihan-Kulesza też zapewniła sobie występ w Londynie 2012 przez taki dodatkowy (ostatni) turniej kwalifikacyjny.

Copyright © Agora SA