W 70. minucie meczu Legia - Lech Guilherme wstrzelił piłkę w pole karne Kolejorza. O centymetry minął się z nią Nemanja Nikolić. Węgier miał jednak spore pretensje do sędziego. Uważał, że był w tej sytuacji faulowany przez Karola Linetty'ego. - Nikolić wygrał w tej sytuacji walkę o pozycję z pomocnikiem Lecha. Później został przez niego złapany. Efekt może być tylko jeden - rzut karny dla Legii. Gdyby Nikolić nie był trzymany, to prawdopodobnie strzeliłby gola - tłumaczył w studiu Ligi+Ekstra Sławomir Stempniewski.
W pomeczowym wywiadzie dla stacji Canal+ do sytuacji odniósł się również Karol Linetty. - Delikatnie przytrzymałem w tej sytuacji napastnika Legii. Nie wiem jednak, czy kwalifikowało się to na podyktowanie jedenastki. Można powiedzieć, że miałem trochę szczęścia. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy ten mecz - mówił pomocnik Lecha.
W studiu magazynu Liga+Ekstra omówiono również inną kontrowersyjną sytuację z niedzielnego spotkania. W końcówce meczu Michał Kucharczyk pchnął Barry'ego Douglasa. Szkot wpadł przez to na arbitra. Sędzia Kwiatkowski mocno przy tym incydencie ucierpiał, na jego twarzy pojawiła się krew. - Emocje tutaj zagrały główną rolę. Faktycznie wyglądało to dla Bartosza Kwiatkowskiego bardzo groźnie. Jednak za odepchnięcie należała się Michałowi Kucharczykowi żółta kartka. Kara wymierzona przez arbitra była adekwatna - zakończył Sławomir Stempniewski.